Św. Roch to postać na poły legendarna, tak, że nie wiadomo nawet kiedy żył. Jego żywoty lokują go w wieku XIV, ale niektóre wspominają o urodzeniu już pod koniec XIII wieku, a o śmierci nawet na początku XV. Pewne jest jedno, że urodził się w Montpellier we Francji, młodo osierocony, rozdał majątek ubogim i udał się do Rzymu. W czasach szalejącej dżumy opiekował się chorymi. Podobno czynił przy tym cuda, co w czasach niewydolnej jeszcze medycyny było o tyle łatwiejsze, że każde uleczenie siłami organizmu chorego można było łatwo uznać za interwencje sił wyższych… W drodze powrotnej sam zaraził się dżumą i zmarł młodo. Legenda mówi, że czując w sobie objawy zaraźliwej choroby schroniła się w lesie, gdzie wytropił do pies zwany Roszkiem. Jedne podania mówią, że jego tropem odkrył go gospodarz i pomógł wrócić do zdrowia. Inne wskazują na psa, który przynosił mu do lasu pożywienie… Jak było nie dociekną już teraz najtęższe umysły z IPN-u.
Faktem jednak pozostaje, że jego kult szybko rozpowszechnił się w Europie drżącej w owych czasach przed morowym powietrzem. Stał się patronem chroniącym od zarazy. Fundowano kościoły pod jego wezwaniem, stawiano kapliczki wszędzie tam, gdzie ludność truchlała na samą myśl o czarnej śmierci. Przedstawiany jest w stroju żebraczym z podróżniczym kijem oraz wiernym psem liżącym mu rany lub trzymającym w pysku chleb. Kościół katolicki obchodzi jego wspomnienie 16 sierpnia.
Ponieważ dżuma nie wybierała i szła przez miasta, miasteczka i wsie, to budowano kościoły i stawiano jego wizerunki powszechnie, nawet na samo wspomnienie, że kiedyś te okolice pustoszyła, bo nie wiadomo kiedy wróci… Także Brusy maja swojego św. Rocha. Figura świętego z psem, stylowo wpasowana we wnękę budynku przy ulicy Gdańskiej ładnie prezentuje się z ul. Myśliwskiej, której perspektywę zachodnia zamyka. Kiedyś miała osobny cokół i zajmowała przewie cały chodnik. Współczesny widok zobaczy poszukiwacz...
Magnetyk umieszczony jest w rynnie. Obawiam się tylko ulewy.
Kesz przeniesiony do skrzynki kwiatowej w lewym bliższym rogu z powodu wypłókiwania z rynny.
Poziom trudności podniesiony z uwagi na ruch na Gdańskiej, która jest przelotówką, więc mugoli jak mrówków w samochodach i bez... Zalecam podejmowanie wieczorem lub nad ranem. Tuż obok sklepik spożywczy czynny od 5.30, więc można udać się po świeże szneki i postawić tam rower lub coś innego wymyślić.