Jak dwunastu apostołów trafiło do Pucka i co tam porabiali
Puccy apostołowie (gr. ἀπόστολος = wysłannik) to grupa dwunastu sporych rozmiarów głazów narzutowych. Bardzo dawno temu lodowiec przytargał ich w okolicę dzisiejszego Pucka i pogrzebał głęboko w ziemi. Ten sam lodowiec odpowiedzialny był również za istnienie i kształt pobliskiej Zatoki Puckiej, a nawet całej reszty Bałtyku. Przez kolejne setki lat grasujące po zatoce sztormy tak długo wgryzały się w brzeg, aż odsłoniły owe głazy. I odtąd, jak zaległy na tej plaży pośród setek tysięcy innych kamyków, tak leżą do dzisiaj. Pewnego razu przypałętał się tu ktoś, kto akurat nie miał nic lepszego do roboty, i zauważył, że tych dwunastu wyróżnia się jakoś spośród innych, mniejszych kamieni, to i nazwał ich: Dwanôsce Apòsztołôw. Przyjęła się ta nazwa i później ludzie w Pucku żartowali, że Szimon Pjoter obrócił się w kamień, gdy sobie za bardzo do serca wziął, jak mu Pan Jezës rzekł: „Të jest Pjoter (òksëp), a na tim òskëpje pòstawjã Mój Kòscół”. W Pucku był już wtedy kościół, więc nowego nie postawiono. I tylko głazom nadano status pomnika przyrody nieożywionej Nadmorskiego Parku Krajobrazowego.
O skrytce
Kesz to pojemnik śniadaniowy ukryty w raczej oczywistym miejscu pod współrzędnymi. Nie jest zakopany. W środku jest logbook, ołówek, kilka fantów na wymianę i apostolskie GeoKrety. Certyfikatów FTF nie ma, albowiem napisane jest: „Tak ślédni mdą pjerszima, a przédni slédnima.”. Skrytka została ukryta w Wielki Czwartek (ważny dzień dla historycznych apostołów) w towarzystwie Ester, WracamHelikopterem, Matoczkina i Hybryda jako pouczające urozmaicenie rajdziku keszerskiego z Pucka do Redy.
Apostolskie GeoKrety
Kamienni apostołowie raczej nieprędko ruszą się ze swoich miejsc, postanowiłem więc trochę im pomóc. W skrytce znalazło się dwanaście plakietek, a każda z nich jest samodzielnym GeoKretem, zaopatrzonym w imię i podobiznę danego apostoła. Postaram się w przyszłości dołączyć do galerii zdjęć kesza, a późnej aktualizować na bieżąco mapkę prezentującą drogi, jakimi kreci święci rozejdą się po świecie, oraz miejsca które odwiedzą, póki się wszyscy nie pogubią i rozpadną (co jest dość prawdopodobne, gdyż laminat chroniący etykiety od początku się trochę odklejał i ratowany był pospolitą taśmą klejącą). Historyczni apostołowie pielgrzymowali raczej pojedynczo albo w parach, dlatego bardzo proszę – częstujcie się tymi kretami z umiarem, zabierając tylko po jednym albo najwyżej dwóch.