My obstawiamy, że jest to tunel ewakuacyjny z Wieży Bismarcka, ewentualnie, miejsce spotkań kibiców Morskiego Klubu Sportowego "Pogoń Szczecin". Na pewno jest to miejsce warte odwiedzenia i zobaczenia do czego zdolne były niemiaszki, kiedy im strach do oczu zaglądał. Tunel naszym zdaniem, przynajmniej w swoim środkowym i końcowym odcinku, zrobiony trochę naprędce, dość niechlujnie i bez polotu. No cóż, nie zawsze co niemieckie musi być najlepsze. Nasz keszyk wpisał się zatem swoim charakterem w tą spontaniczną całość. Certy, mimo ogólnego rozgardiaszu oczywiście są - jest też logbook i chyba też ołówek.
UWAGA 1 - Teren bardzo mocno inwigilowany przez gocławską żulernie. Trzeba uważać na złych panów, którzy racząc się w okolicy wejścia do tunelu gorzelnianymi przysmakami, nie są skłoni do przyjaznych pogawędek.
UWAGA 2 - Ta uwaga dotyczy raczej niewiast. Drogie Panie, do zamknięcia wejścia tunelu będzie Wam potrzebny rosły i krzepki przedstawiciel płci męskiej. Prosimy mieć takowego na wyposażeniu.
UWAGA 3 - Latarki konieczne, mogą przydać się kalosze.
UWAGA 4 - Kordy wskazują wejście do tunelu (pi razy drzwi).
UWAGA 5 - Dla estetów - przy wejściu sporo śmieci, porozbijanych butelek, czyli standard w takich miejscach. W dalszej części tunelu w miarę czysto.
UWAGA 6 - Prosimy o dobre zamaskowanie znalezionej keszynki. Zwłaszcza drugi etap wymaga paru dodatkowych ruchów w celu ponownego zakamuflowania skrzyneczki.
Opis skrzynki
Spontaniczny (nie lubimy tego słowa) multak, skonstruowany naprędce z darów które znaleźliśmy w schronie. W związku z tym, że wnętrza tegoż tunelu nie dają wielu możliwości ukrycia keszyka (oczywiście są standardowe dziury i otwory, no ale my już z tego wyrośliśmy), poziom trudności szukania drastycznie spada. Nie podajemy zatem żadnych dodatkowych podpowiedzi, jedynie taką aby iść do samego końca korytarza i po dotarciu na miejsce, przebadać dokładnie jego ostatnie, parę metrów. Powodzenia.