Skrzynki szukaj za murem, u podnóża Srebrnej Góry. W korzeniach drzewa.
Nazwa skrzynki nawiązuje do słynnego cyklu obrazów Jacka Malczewskiego, powstałych w pracowni na Salwatorze (ul. Księcia Józefa 29). Nawiązuje również do heroicznego wysiłku mieszkańców Krakowa- wodociągów przy ul. Księcia Józefa 299, powstałych w celu poprawienie warunków sanitarnych miasta i ratowania życia jego mieszkańców.
"O wodzie co zarazę odegnała:
Nie sposób pominąć wzrokiem zespołu budynków Wodociągów Miejskich. Jadąc
ulicą Księcia Józefa w stronę Kryspinowa, po naszej prawej ręce, tuż przed
zjazdem prowadzącym do obwodnicy, mijamy zabytkowe budowle. Nie, nie mijamy.
Zatrzymujemy się i idziemy zwiedzić bajecznie kolorowe miejsce.
Dominuje czerwień. Czerwony jest mur, czerwone budynki, czerwona jest rdza na
rurach i czerwone wino. Wino rozlewa się po murach, spływa warkoczami wzdłuż
cegieł. Liście czepiają się spoin, zaprawy i wszelkich nierówności muru. Ale
winorośl częściowo wyłamuje się z karmazynowych ram. Tam, gdzie słońca jest
mniej, liście bronią resztki zieleni, która im została w żyłach. Tam, gdzie
słońce jest częściej, pomarańczowe plamy przełamują się z fioletem, żółcią i
głęboką purpurą. Nad winną plątaniną górują wieże kamedulskiego klasztoru.
Ogrodzenie wodociągów przypomina mur obronny z basztami i okienkami
strzelniczymi. Wewnątrz ogrodzenia brukowany dziedziniec, przecinają go wąskie
tory kolejki. Trawa równo przystrzyżona, liście zgarnięte. Porządek jak w
austriackich koszarach. Bo takie wrażenie robi neogotycka architektura - kilka
oddzielnych budynków z wypalanej, nie otynkowanej cegły. W niektórych wielkie
przeszklone okna zdradzają tajemnice ich wnętrza. Gdy zajrzymy do środka,
zobaczymy menzurki, pipety, instrumenty laboratoryjne. Część okien zdobią
witraże. Wokół dźwięczy głuche, jednostajne dudnienie. Brzmi jak matowe sapanie
pomp.
Pod gzymsami wiszą wielkie, staromodne latarnie. Omotane są monstrualnej
wielkości pajęczynami, w których swój koniec znalazły setki ciem. Po przeciwnej
stronie ulicy, obok nieco bardziej współczesnych budynków rosną drzewa owocowe.
Opodal wielki staw okresowo zalewany wodą. Ktoś dba o teren, ktoś dba o
estetykę. Żadnych śmieci, żadnych nieczystości. Aż dziw bierze, iż to nie
muzeum, a funkcjonujący zakład pracy.
Wodociągi według projektu inżyniera Romana Ingardena powstały w 1901 roku - trzy
lata po tym, jak Rada Miejska podjęła decyzję o lokalizacji ich na Bielanach. W
tym także roku nadano im imię cesarza Franciszka Józefa. W ówczesnych czasach
było to najkosztowniejsze przedsięwzięcie w dziejach Krakowa. Bo prócz samego
zespołu budynków wymagało budowy pomp, długiego rurociągu, wystawienia wieży
ciśnień, wreszcie wykopania licznych studni i zbiorników wodnych. Co ciekawe,
Kraków nie cierpiał na niedobór wody, głównym powodem dla zbudowania tak
potężnych wodociągów była konieczność poprawy warunków sanitarnych miasta.
Powstanie wodociągów stało pod znakiem zapytania, gdyż konkurencyjnym pomysłem
była wówczas budowa Teatru Miejskiego, która jako inwestycja znacznie mniej
kosztowna miała większą szansę realizacji. I dopiero prawdziwym bodźcem do
rozpoczęcia prac nad projektem wodociągów była odezwa Towarzystwa Lekarskiego w
sprawie śmiertelności krakowian. Warto zatem pamiętać, iż ceglane budynki przy
ulicy Księcia Józefa ratowały Kraków od zarazy i epidemii.
Wodociągi to nie miejsce, w którym można spędzić cały dzień. Jednak obejrzenie
ich powinno być obowiązkowym punktem spaceru na Srebrną Górę i Bielany.
Zwłaszcza jesienią, gdy wino przybiera barwę czerwoną."
Prawdopodobnie skrzynka znajduje się na obszarze: | |
Bielańsko-Tyniecki Park Krajobrazowy |