Skrzynka ta jest częścią serii „W poszukiwaniu imienia” składającej się z 14 nietypowych keszy. Skrzynki należy podejmować kolejno.

Bardzo prosimy o nie dewastowanie, a wręcz naprawę, jeśli jakaś skrzynka tego wymaga. Nie krytykuj, a wspieraj innych keszerów – będzie to na pewno dla wszystkich przyjemniejsze i zaowocuje dobrą zabawą.

Hasłem do zalogowania skrzynki jest zawsze odnaleziona litera.

START!!!

Kierując się przeczuciem, już od jakiegoś czasu, podążałam droga do wschód. Nie do końca ufając przypadkowi, postanowiłam pomóc sobie za pomocą magi. Już dawno nie czułam tak dużej dawki mocy ziemi. Obcowanie z przyrodą i wędrówka uzupełniły zapasa mocy potrzebny do korzystania z moich wrodzonych darów. Przysiadłam na poboczu drogi by zastanowić się nad tym jakiego zaklęcia użyć. Przebłyski nie wchodziły w grę i tak magiczne kwadraty aktywują ich zbyt wiele. Może zaklęcie poszukujące. Tak to dobry pomysł. Potrzebuje jedynie odpowiedniego poszukiwacza. W tym samym momencie przez drogę przebiegła mysz. Mała szara polna myszka. Idealnie – pomyślałam, jednocześnie formułując słowa zaklęcia ukierunkowanego na odnalezienie kolejnego magicznego artefaktu. Myszka zatrzymała się w miejscu, uniósłszy do góry pyszczek zaczęła nerwowo węszyć. Prawdopodobnie zaklęcie zaczęło działać. Szare stworzonko wyrwało biegiem drogą na wschód, przebierając drobnymi łapkami z szybkością która zmusiła mnie niemal do biegu. Tak, zaklęcie niewątpliwie działa.

Niewielki futrzany stworek zatrzymał się dopiero w osadzie Sarbsk. Stanąwszy na tylnych łapkach, podtrzymując równowagę za pomocą ogonka, ponownie zaczął węszyć w poszukiwaniu celu. Nie trwało to zbyt długo, myszka ruszyła drogą w prawo i po kamiennych schodach wprost na teren kościoła. Nie wbiegła jednak do samej świątyni, a udała się na jej prawą stroną znikając pod niewielką metalowa klatką. Podążając w ślad za nią zatrzymałam się i przyklęknęłam. Mój polny kolega siedział tuż pod klatką i wydawał się zadowolony. Tuż nad nim widniał poszukiwany prze zemnie magiczny kwadrat. Nie chcąc już dłużej wykorzystywać zwierzątka, zdjęłam zaklęcie. Po czym wzięłam do rąk artefakt. Przysiadłam przy pobliskim drzewie i aktywowałam jego moc.

WIZJA Z MAGICZNEGO KWADRATU

Odczytaj wizję za pomocą czytnika QR

KONIEC WIZJI

Połączenie z myszką, wywołane splotem zaklęć ustało bardzo delikatnie. Moja świadomość wróciła do siebie w sumie bez żadnych konsekwencji. Integracja z przyrodą bardzo dobrze działa na moje dary, muszę z niej częściej korzystać. Wstaje otrzepując się z źdźbeł trawi i ruszam drogą wskazaną przez nowego przyjaciela. Dotarcie do odpowiedniego miejsca nie trwało zbyt długo. Kolejna wspinaczka na drzewo nie sprawiła mi zbyt wiele przyjemności, jednak odnalezienie 9 już litery mego imienia przepełnia mnie coraz większym optymizmem.