Mały Marian był pobożnym dzieckiem. Tak chciał ojciec i tak się stało. Któż bowiem może lepiej zastąpić brak matki (OP7215) niż kościół? Tak więc wraz z pójściem do szkoły Marian został ministrantem. Początkowo niewiele rozumiał z kazań księdza, lecz szybko doskonale i bardzo dosłownie zaczął pojmować Dekalog...
Ojciec nigdy nie opowiadał o pracy. Codziennie rano znikał, a po południu zjawiał się, po czym mył pokrwawione dłonie. Marian stał z ręcznikiem, i wpatrywał się w coraz bardziej różową wodę. Wyobraźnia podpowiadała mu coraz bardziej czarne scenariusze. Bał się jednak wprost zapytać ojca, jaka jest jego profesja...
Któregoś poranka Ojciec obudził chłopczyka wcześniej niż zwykle.
-Wstawaj Marian, Bronek zachorował, pomożesz mi w robocie...
Szedł za ojcem powłócząc nogami, najwolniej jak się dało. Wiedział bowiem, że oto idzie grzeszyć...