Pływając pontonem po Zalewie z michaelem naszą uwagę przykuł mewi posterunek na środku zatoki. Jest to ostatnia wartownia, która strzegła dostępu do dawnego mostu prowadzącego do Twierdzy. Mewy od zawsze dbały o to, aby solidnie osrać podróżujących bez ważnej przepustki.
Pomyśleliśmy, że to osobliwe miejsce, a poza tym jak już się ściąga w te rejony ludzi z łodziami, to wypadałoby dać im więcej niż jednego keszaStąd pomysł na założenie.
Skrzynka na koordach. W okresie zimowym kesza można zdobyć, przechodząc po lodzie. W pozostałą część roku zdobycie wymagać będzie czegoś pływającego typu łódka, kajak, ponton, materac itd. Można również podejmować wpław, jednak będzie to średnia przyjemność ze względu na mnóstwo zielska dookoła, natomiast łódczana wycieczka na pewno będzie bardzo odprężająca.
Kesza należy wyciągać ostożnie, aby nie wpadł do wody. Po wpisie należy odtworzyć maskowanie tak, aby go nie osrały mewy.
PS - wybaczcie jakość logbooka, ale pomysł na skrzynkę pojawił się spontanicznie w trakcie wycieczki ;)