„W godzinach porannych zgłosił się obywatel Stanisław J., informując o zaginięciu obywatela Zygmunta T. Wedle zeznań Stanisława J., mieli oni wspólnie iść lasem, po czym, tuż za mostkiem, Stanisław J. miał oddalić się na chwilę miedzy drzewa za potrzebą. Kiedy wrócił, Zygmunta T. nie było już na miejscu, natomiast znalazł jego czapkę i kawałek materiału kurtki ze śladami krwi. Zaniepokojony, wołał towarzysza i próbował sam go odszukać, jednak bez rezultatu.
Wysłana na miejsce grupa śledcza nie znalazła żadnych śladów, zaś Stanisław J. stał się podejrzanym. Z braku dowodów śledztwo umorzono, zaś Zygmunt T. został uznany za zaginionego.
Młodszy aspirant Jarosław Z.”
Archiwum Wydziału 10 (X) Służby Bezpieczeństwa, 20.05.1973, Warszawa, sklasyfikowano jako „Poufne”
„Otrzymawszy informację od TW „Krystian” na temat sprawy nr 1963351, wysłana została do m. Włocławek grupa dochodzeniowa Wydziału. Przeprowadzono następujące kroki:
- rozmowa z Stanisławem J. – nie przyniosła żadnych istotnych, nowych informacji.
- analiza fragmentu materiału ze śladami krwi – po odesłaniu dowodu do centrali w Warszawie, udało się ustalić, że znajdują się na nim ślady substancji organicznej nieznanego pochodzenia.
Kluczowym okazało się zbadanie miejsca. Dysponując materiałem porównawczym w postaci rosyjskiego tłumaczenia „Objawień Glaakiego”, ustalono możliwość występowania zjawiska nr 235, podjęto środki zapobiegawcze, w tracie których śmierć poniósł jeden z członków grupy. Wedle obliczeń, kolejne działania, celem przedłużenia skuteczności postawionej bariery, trzeba będzie podjąć za 40 lat. „
Sierż. Arkadiusz R.
Co skrywa ściana zielni, otaczająca równym murem tę leśną drogę? A co kryje się pod powierzchnią błękitnej strugi, płynącej pod mostkiem wartkim nurtem? Czy okoliczne mokradła są tylko cieńką ścianą, kryjącą jakąś pradawną, zapomnianą tajemnicę, o której ludzkosć nie powinna wiedzieć? Co było przyczyną tragedii sprzed czterdziestu lat? Czy może się ona powtórzyć? Skromne, lakoniczne, pisanie urzędowym językiem dokumenty, pozostawione przez funkcjonariuszy poprzedniego ustroju, mówią niewiele o tym, co przed laty zdarzyło się w tym miejscu. A co zdarzyć się dopiero może?
To kolejna już skrzynka z mojej nieoficjalnej serii "Mity Cthulhu we Włocławku i okolicach". Podziękować wypada Novinhie, która bardzo mi pomogła przy jej zakładaniu. Wybierając się po nią, zaopatrzcie się w wiedzę dotyczącą mitów, gdyż tylko ona może pomóc wam przeżyć tak bliski kontakt z przedwieczną grozą.
Koordy lekko skakały podczas ustalania, ale ostatecznie wydawały się dobre. Gdyby coś się nie zgadzało, proszę o ewentualną korektę. W skrzynce kilka fantów na wymianę. Akcenty cthulhistyczne mile widziane.