Kamienie Mikorzyńskie
Ależ to była ściema ! Iluż ludzi dało się nabrać ! W sumie: czemu nie ? I dzisiaj, w epoce internetu i mass-mediów ludzie chętniej przyjmują sensacyjną papkę, niż naukowe wyjaśnienia … Podróbki też znajdują uznanie (Kto był ostatnio na Bema ? Przyznać się !). W wielu domach spotkacie „antyki” rodem ze stodoły pod Grójcem albo tandetnej budy gdzieś koło Szanghaju
Całą historię możecie przeczytać w necie, a w Śląskiej Bibliotece Cyfrowej znajdziecie książkę Dr Franciszka Piekosińskiego „Kamienie Mikorzyńskie” z 1896 roku. Warto jednak dłużej pozostać w zbiorach Wielkopolskiej Biblioteki Cyfrowej - wszakże projekt jest wielkopolskiNa 222 stronach zeskanowanej książki Dr Kazimierz Szulc pysznie rozprawia się w imieniu Towarzystwa Przyjaciół Nauk Poznańskiego z mistyfikacją, dokonaną w Mikorzynie w 1855 roku przez Piotra Droszewskiego, „brata ówczesnego właściciela Mikorzyna” (- wspaniała była ta staropolska kultura opisywania pozycji danej osoby). Fałszerz ten (tak, fałszerz, nie bójmy się pisać prawdy) „odkrył przypadkowo” w dworskim ogrodzie (cóż za koincydencja) pokryty runami starosłowiański kamień. Nie omieszkał oczywiście nagłośnić tego faktu, czym – i tu jego zasługa, choć pewnie nie zdawał sobie sprawy – wywołał u wielu chwilowe wielkie zainteresowanie pradawnymi dziejami. Rok później szczęście pozwoliło mu odkryć drugi kamień, jednak fortuny się nie dorobił.
Ale „ad rem”, bo większość kesza idzie szukać, a nie czytać opasłe dzieła :)
Rzeczone kamienie wyglądały tak:
Pierwszy z nich przedstawiał boga Prowe i 13 znaków runicznych. Ten drugi – konia i 21 run. Oba urzekły wielu sławnych wówczas ludzi. Nagle objawili się specjaliści od nieistniejącego przecież pisma Słowian. We wspomnianej wyżej książce przedstawiony jest proces śmiałych tłumaczeń napisów. I tak nasz Prowe opisany był jako: „Prove sbil k bel” (czyżby w dowolnym przekładzie „Białe bóstwo wszechświata” ?), „Zbir k`bel Prowe” („Zebranie ku wielkiemu Prowe”), „Smir kmet Prowe” („Pojednanie kmieci Prowe”), „Smir Prowe cest” (zabójcze połączenie łaciny ze słowiańszczyzną, znaczące „Pokój ! Prowemu cześć”), ponownie „Smir kmet Prowe” („Umarł kmieć Prowe”), „Smir kmetu(!) Prowe” (co zgrabnie opisano w języku Balzaka „Paix au serviteur de Prove”). Ładnie, nieprawdaż ? Mieli panowie wenę. To teraz konik: „Sbir. woin. bogdan. lnawoi. s.” (nie dało się tego przełożyć na nasze, ale możecie próbować w logach), „1) Zbir woin. 2) Boch. dan. sl. woi” („Boże daj siłę na wojnę” lub „Boga danie siły na wojnę” … chyba siły sugestii i konieczności zobaczenia tego, co chce się zobaczyć w runach. Keszerzy, do dzieła z przekładem !), „Svir Bog Odin Voin Lutvoi” (nie przetłumaczono, ale pojawił się Odyn i nie ma znaczenia, że konik nie był jego atrybutemPewnie autor był krypto-nordykiem), „Smir woin s.l. na woi Bochdan” (zupełny odjazd – „Przymierze wojowników Słowian Lachów na wojnę pod wodzą Bochdana” – epoki i kraje autorowi się pokiełbasiły. Musiał być ukrainofilem ), „Smir Bohdan. Woin. s.Ludvoi” („Pokój ! Bohdanowi, Wojnowi z Ludwojem”), „Smir Bohodan woin prawoi-s” („Umarł Bohdan, wojak prawy” – prawda, że proste ?). Dobra, starczy. Jak komu mało, to odsyłam do lektury napisanej językiem, którego większość na raz nie zrozumie. Translator w necie też nie przełoży, więc zostaje tylko czysty, humanistyczny twórczy trud. Spróbujcie kiedyś :)
W latach 70 XIX wieku sprawę załatwiono „odmownie”, potem wracała co jakiś jak bumerang aż do naszych czasów, kiedy to … w 2006 gimnazjaliści z Mikorzyna odkryli w lesie na Źródelni (w ramach programu „Archeologiczne Wakacje”) osadę ludności przeworskiej z II i IV wieku n.e., używającej pisma runicznego. To jedyne takie miejsce w Wielkopolsce !
Kamienie są w Muzeum Archeologicznym w Krakowie, Mikorzyn koło Kępna (jest jeszcze drugi, koło Konina). A kesz ... ?
Kesz
Współrzędne zaprowadzą Was na urokliwą mini-polankę w takim starszym modrzewiowym młodniku. Cały zaścielony jest zielonym dywanikiem, pokrytym igliwiem, poprzecinany zwierzęcymi ścieżkami. Od punktu do kesza dzieli Was ok. 20 metrów. Szukajcie zwalonego drzewa i … kamieni.
Pamiętajcie o spisaniu kodu, niezbędnego do znalezienia RONJI . Bez tego kesza wyprawa po Polonię Maior staje się niebezpieczną drogą przez nieznane tereny !
Zmiany w keszu:
30.09.2018 - dodanie logo Projektu, bo gdzieś je wcięło.
22.09.2013 - serwis, wymiana pojemnika.