To se ne vrati! Czasy negatywów odeszły w zapomnienie i nic nie wskazuje, żeby miały powrócić. Negatywy, a tym bardziej ciemnia stają się sportem dla zamożnych pasjonatów, przez co jeden z najpiękniejszych aspektów fotografii idzie w niepamięć. Wraz z cyfryzacją przyszła wygoda, ale i zupełna bezduszność elektronicznych urządzeń.
Kto dziś pamięta, że fotograf był ograniczony do 36 klatek, że nie trzaskał zdjęć bez opamiętania, że trzy razy się zastanowił, zanim zwolnił spust migawki. Obecnie aparat cyfrowy strzela zdjęcia z prędkością karabinu maszynowego... kiedyś było to bardziej dostojne i wyrachowane. Życie toczyło się "klatka po klatce".
"Przedostatnia Wieczerza" | autoportret | Canon EOS 50 | Ilford PAN 400 | multiekspozycja