W nocy z 21 na 22 lutego 1942 r. przeprowadzony został przez ZWZ-AK największy akt dywersji w Kraju Warty: akcja Bollwerk (Bastion). O jej rezultatach 18 marca informowano samego Stalina. W magazynach zniszczono spore ilości sprzętu wojskowego, m.in.: działo, 5000 opon i 500 dętek samochodowych, umundurowanie, chemikalia, leki i żywność przeznaczone na front wschodni. Straty wyniosły około 1,5 miliona Reichsmarek.
Najbarwniejszą postacią biorącą udział w akcji był Antoni Gąsiorowski. 40-letni handlarz i woźnica w firmie Hartwig wstąpił do AK w połowie stycznia pod pseudonimem Ślepy, przydomkiem powszechnie już znanym, ponieważ w młodości stracił oko. Wkrótce do konspiracji zwerbował swoją chwaliszewską ekę. Ślepy Antek brał aktywny udział w przygotowaniach do akcji, w której oprócz jego kamratów brało udział 12 partyzantów. Tuż przed wyruszeniem do portu Antek z towarzyszami wtargnął do mieszkania (restauracji?) Volksdeutscha Koniecznego każąc sobie podać kolację i alkohol. Gąsiorowski nie krył swej tożsamości. Ponoć po akcji zostawił w jednym z ocalałych budynków gramofon grający Mazurka Dąbrowskiego. Wg. innych relacji włączył odgrywanie Hymnu Polski za pomocą portowych megafonów. Na koniec ukradł jeszcze trzy worki cukru, które zabrał do domu.
Antek został aresztowany 25 czerwca 1942 roku przy Wolnicy w czasie rozładunku wozu. Podczas przesłuchania, został pchnięty przed jednego z oprawców w stronę osób prowadzących przesłuchanie. Wykorzystując ten moment, Gąsiorowski rzucił się na obecnego tam funkcjonariusza i pomimo związanych z tyłu rąk przegryzł mu gardło. Następnej nocy został zakatowany na śmierć, której przyczynę zapisano jako ból brzucha. Rodzinę Antka poddano represjom, żona osadzona została w obozie koncentracyjnym Ravensbrück. Nazwisko największego polskiego bandyty nie zostało wymienione w niemieckich dokumentach sporządzonych 16 listopada 1943 przez Sondergericht Posen, aby ukryć kompromitację niemieckich śledczych. Z tego powodu nie znalazło się też na pomniku poświęconym akcji, a odsłoniętym w trzecim miesiącu stanu wojennego. Sąd skazał pozostałych 14 ujętych uczestników akcji na śmierć, zostali ścięci gilotyną w więzieniu na Młyńskiej.
O akcji AK w poznańskim porcie rzecznym, kolejarzach-konspiratorach i witaszkowcach można przeczytać w książce Leona Adamczewskiego "Zmierzch bogów w Posen".
Kamienica na rogu placu Wielkopolskiego (Sapieżyńskiego) i Wolnicy jest jednym z trzech budynków obok Archiwum Państwowego i kamienicy w południowej pierzei, które przetrwały II Wojnę Światową i różnią się od socrealistycznej zabudowy łączącej stary Poznań z jego nową częścią. Niedawno należący do Uniwersytetu Artystycznego budynek został zmodernizowany, przywrócono fasadę z początku XX wieku. Jeszcze niedawno był bodaj najbrzydszą kamienicą w tej części miasta, na której można było obejrzeć wyraźne ślady walk o Poznań z zimy 1945 roku.
Kesz: magnetyczny pojemnik znajduje się na rogu Placu Wielkopolskiego i Wolnicy. Odczyty w tym miejscu pływają, kordy uśrednione z GPS i map. Uwaga na lustro. Zalecana zasada ZERO.
Cztery certyfikaty schowane pod kamieniem, za słupkiem płotu Straży Pożarnej, na N 52° 24.660' E 16° 55.949.
Pomysł skrzynki jest stary (stąd taki kod waypointa OP) ale wielokrotnie zmieniająca się koncepcja uniemożliwiała publikację. Ostatecznie skrzynka została opublikowana w ramach inicjatywy Imieniny Miasta 2014.
Deze cache bevind zich waarschijnlijk in een beschermd natuurgebied NATURA 2000
:
Fortyfikacje w Poznaniu - PLH300005 |
![]() |