Skrzynka została założona w jednym z kanałów burzowych, który wpływa do małej rzeczki konopki.Wejście do kanału zostało udrożnione chyba już bardzo dawno, tak czy inaczej "krata" nie stanowi przeszkody.
Nie jest to miejsce szczególne pod jakimkolwiek względem historycznym, sentymentalnym etc., ale myślę że stanowi fajną miejscówkę na skrzynkę.
Należy zaopatrzyć się w wodery kalosze czy cokolwiek innego i uważać co by to muł nam tego kalosza nie wciągną (ja wybrałem troszkę bardziej hardkorową opcję - sandałki ;P ), jest też pare przeszkód w wodzie takich jak np dwie metalowe rury czy inne śmieci, szczurów nie udało nam się spotkać.
Od wejścia do samego kesza jest ok. 10-20 min drogi (zależy od opadów i wysokości poziomu wody) czyli licząc, że przy keszu zejdzie Wam 10 min, to w 45 min można się spokojnie wyrobić.
Kanałem idziemy cały czas prosto, po jakimś czasie kanał delikatnie odbija w lewo i wtedy patrzymy uważniej pod nogi bo leżą tam dwie rury następnie kanał delikatnie odbija w prawo i po chwili jesteśmy pod keszem.Utwierdzony jest on do dwóch wystających prętów zbrojeniowych.W tym również miejscu kanał się zwęża/zmniejsza - niesposób tego niezauważyć, a pod naszymi nogami mamy skrzynke.
Kordy ustawione są na wejście do kanału.
W KESZU JEST:
-FTFC
-3 kauczukowe kulki
-Szczeniaczek z nalewką jagodową własnego wyrobu :P
-2 naklejki
-Smycz
-Logbook, ołówek i temperówka nie na wymiane.
Po podjęciu kesza bardzo proszę o porządne dokręcenie i przymocowanie kesza.
Pozdrawiam :)
Kesz podrzucony w towarzystwie Stachiego ;]