Proszę wycieczki,
czas zamilknąć na moment i… pochylić głowy. Przed Wami Miejsce Pamięci "Golgota Wschodu", czyli pierwszy na terenie naszej gminy pomnik poświęcony Kresowiakom i Sybirakom. Duch historii jest tu gęsty jak mgła nad tajgą.
Pomnik ten to nie tylko trzy granitowe filary splecione kratami (bo wolność wtedy miała pręty), ale przede wszystkim mocny głos tych, których próbowano uciszyć. Głos tych, co zostali wypchnięci z własnych domów i wywiezieni na wschód – nie z biletem w ręce, lecz z kajdanami na nadgarstkach.
Każdy z trzech filarów niesie symbol: nadziei (kotwica), wiary (krzyż), miłości (serce oplecione bluszczem). Cnoty jak z podręcznika, a jednak to właśnie one dawały siłę tym, którzy zderzyli się z nieludzką ziemią. To dla nich – i o nich – opowiadają granitowe tablice, z których wyczytać można więcej, niż tylko litery: i tragedię 17 września, i echo katyńskich strzałów, i milczenie tych, których ciała już na zawsze zostały tam, gdzie nie rosną brzozy.
A jeśli mimo zadumy i zadętej powagi wciąż Wam w duszy gra geozew przygody – uspokajam: kesz oczywiście jest. Nie byle jaki! Magnetyczny spryciarz schował się za symbolem nadziei – kotwicą, i to nieco wyżej niż standardowe zasięgi kieszeniowego łowcy. Tak, dobrze czytacie – trzeba spojrzeć w górę, sięgnąć dyskretnie i udawać, że właśnie podziwiacie symboliczne detale konstrukcji.
Konspiracja absolutna – w końcu nie wypada rozgrzebywać miejsca pamięci z miną tropiciela skarbów. Zachowajcie powagę, elegancję i spokój ducha. A potem? Podjęcie, wpis, cichutkie odłożenie… jakby Was nigdy tam nie było.