Od urodzenia miała liczne rodzeństwo ale zawsze jej się wydawało, że karmiąca matka ją najbardziej kochała i chroniła przed okrutnym losem. Lecz już od zarania jej żywota była grupa dorosłych mających na nią chrapkę. Przychodzili, dyskretnie oglądali jak rośnie i dojrzewa. Gdy przyszedł czas porwali Ją, jak wiele innych wcześniej, i powieźli autem do znanego (nie tylko) w Sokołowie ostatecznego miejsca przeznaczenia [zupełnie jak w legendach o Czarnej wołdze, wszyscy wiedzą a jednak milczą]. Prawie w ostatniej chwili, gdy przejeżdżali koło pałacu, udało się jej wyskoczyć z transportu i schować w parku.
Tu zadomowiła się w leśnym schowaniu.
Przyjdźcie, odwiedźcie ją - może podziękuje wam wydając głos, lecz nie zdradzajcie jej tożsamości we wpisach.
O skrzynce: mikrus w tematycznym maskowaniu – pojemnik można wyjąć z… Wkładając nie wciskajmy za mocno, by nie uszkodzić uciekinierki. Pamiętajmy o haśle i dyskrecji w logach.
Hasło: Zapisane jest w logu. (dziękujemy za wpisanie pierwszym znalazcom!