Że park krajobrazowy i zamek Książ cieszą oko, to wiadomo. Wybierając się w te okolice, warto poczytać sobie wcześniej to i owo, żeby bardziej wczuć się w klimat miejsca i jego historię, ze skarbami Hochbergów i legendami o księżnej Daisy na pierwszym planie. Przewodników papierowych i internetowych jest pod dostatkiem, dlatego pozwolę sobie polecić cosik z literatury pięknej.
Propozycja numer jeden to powieść Joanny Bator „Ciemno, prawie noc”, sfilmowana przez Borysa Lankosza. Z jednej strony to mroczna historia o dzieciach, które giną w Wałbrzychu; z drugiej – doskonale odmalowana atmosfera miejsca i tego, jak wpływało na losy niektórych osób. To jedna z moich najulubieńszych pisarek. Bardzo warto.
Druga „książowa” książka to „Wszyscy zginiecie” Franciszka Moore’a. Coś na kształt horroru i kryminału w jednym: są ożywieńcy, pan prokurator, dużo Książa i Świebodzic, a nawet co nieco z klimatów suriwalowych.
Ostatnia polecajka to „Jaworowi ludzie” Joanny Żak-Bucholc. Książka historyczna, opowieści osadzone w XIV w. na obszarze ówczesnego księstwa świdnicko-jaworskiego. Jest Świdnica, zamek Książ, zamek Grodno, średniowieczna polityka, dawni władcy (Bolko II Mały).
Po przeczytaniu wszystkich powyższych pozycji można już udać się na współrzędne i podjąć takiego tam drobiazga, którego pozostawiłem podczas rodzinnego spaceru zielonym szlakiem. Keszyk zamieszkał w grupce skałek mogących przy odpowiednim zmrużeniu oka i naprawdę dużej wyobraźni przypominać kształtem ludzką czaszkę... Po zejściu szlakowymi schodkami wypatrujemy czaszki po lewej stronie, dosłownie kilka metrów od ścieżki. Następnie miniwspinaczka, zerknięcie do oczodołu i – mamy to. Zachowujemy konspirację! Powodzenia, miłych wrażeń.