Skoro świt obolały Tomek ruszył w dalszą drogę. Całą noc widział z góry auta na sygnałach które jeździły wzdłuż drogi i funkcjonariuszy z latarkami przeszukujących las, do którego wbiegł oraz pobliskie pola. Nad ranem jednak poszukiwania ustały więc to był dobry moment by kontynuować ucieczkę. - Rano wszyscy będą spali nikt nie zauważy jak przejdę przez miejscowość. Gdy Tomek przechodził przez most usłyszał z daleka auto poruszające się po kamiennej drodze. -o nie zaraz mnie znajdą - pomyślał. Po czym tak szybko jak tylko mógł wszedł pod most i obserwując spod niego drogę przeczekał aż auto go minie. Całe szczescie nie byl to radiowóz więc szybko mógł ruszyć dalej.