Zawsze uwielbiałem ten zjazd – krótki, szutrowy odcinek drogi, którą wracaliśmy z działki. Mały ja na moim składaku, rozpędzam się ile sił w nogach i od razu serce biło szybciej, a wiatr we włosach daje mi poczucie wolności. To była moja mała dawka adrenaliny, która sprawiała, że lato smakowało jeszcze lepiej. Pamiętam ten zapach letnich dni, słońce na plecach i kurz unoszący się spod kół. Zimą też miałem swoją ulubioną górkę na sanki – ukrytą nieopodal w lesie, z dala od tych zatłoczonych w centrum motocrossu, gdzie jeździły wszystkie dzieci. Tam zjeżdżałem na sankach w ciszy, jakby cały świat należał tylko do mnie.
Skrzynka na współrzędnych, ukryta przy ścieżce tuż przed zakrętem, tuż przed górką w odosobnionym miejscu. Miejsce ukrycia już bardziej zasiedlone niż tylko uczęszczane sezonowo, dlatego zachowaj ostrożność przy podejmowaniu. Aby nie rzucać się w oczy polecam auto zostawić przy głównej drodze albo na szutrówce prowadzącej na motocross. Odkładaj delikatnie, tak, żeby pojemnik nie wypadł z maskowania. Życzę powodzenia!