Gdzieś w tej okolicy w czasie II wojny światowej awaryjnie lądował amerykański bombowiec B-17 G. (W spomnieniach pilota jest brukowana droga która doprowadziła ich do wioski).
Jest południe 15 marca 1945 roku. 487 grupa bombowa stacjonująca w Lavenham, w Anglii przygotowuje się do startu do kolejnej misji. Potężna 8 Armia Powietrzna rozlokowana w wielu bazach na terenie Wielkiej Brytanii kontynuuje dywanowe naloty dzienne. Bombardowania muszą być precyzyjne – niszczyć cele militarne oszczędzając ludność cywilną. Najczęściej bomby zrzucane są na węzły kolejowe, zakłady lotnicze, lotniska, fortyfikacje i mosty. Tym razem celem jest Oranienburg – miasto położone na północ od Berlina. Dokładnie - zbombardowana ma zostać fabryka w której przetwarzana jest ruda pierwiastka promieniotwórczego toru. Prowadzone są tam prace nad wyprodukowaniem niemieckiej bomby atomowej. Broń ta ma odmienić nieuchronną klęskę Hitlera i odwrócić losy wojny. Jest to ostatnia nadzieja nazistów na pokonanie zbliżających się wojsk alianckich i rosyjskich.
Pilot bombowca B-17, William C. Sylvernal, wspomina swoją 17 misję na pokładzie „High Tailed Lady”. Wystartowali z ponad 2 tonami bomb na pokładzie, formując się w dużą eskadrę, której celem było bombardowanie Oranienburga w Niemczech. Podczas lotu Sylvernal zauważa piękno widoku tysiąca samolotów, ale także odczuwa lęk przed możliwymi stratami.
W trakcie nalotu niemiecka artyleria przeciwlotnicza otwiera do nich ogień. Ich bombowiec zostaje trafiony, a Sylvernal traci przytomność. Gdy się budzi, stwierdza, że samolot jest uszkodzony, ale nadal w powietrzu. Zauważa, że wypadli z formacji i stracili wysokość. Drugi pilot, Jim Peachey, jest ciężko ranny. Sylvernal próbuje przekazać przez radio wiadomość do swojej żony za pośrednictwem porucznika Wolfenbergera, informując ją, że mają moc w silnikach i są w stanie bezpiecznie wylądować. Niemcy kontynuują ostrzał, niszcząc trzeci silnik bombowca. Sylvernal, wraz z załogą, decyduje się na awaryjne lądowanie na zaoranym polu, wierząc, że są na terenie zajętym przez Rosjan.
Przy lądowaniu samolot ulega poważnym uszkodzeniom, ale załoga wychodzi cało. Zaczynają szukać pomocy w pobliskiej wsi (najprawdopodobniej było to Nowe Kramsko), ale początkowo nikt nie odpowiada na ich prośby. Dopiero rano odnajdują mieszkańców, którzy okazują się być przyjaźnie nastawieni Polakami i Niemcami.
Wkrótce pojawiają się rosyjscy żołnierze i oficerowie, którzy pomagają przetransportować rannych do najbliższego punktu medycznego (Babimost). Drugi pilot Peachey wymaga operacji, ale dzięki interwencji francuskiej lekarki i dostępnej morfinie jego noga zostaje uratowana. Reszta załogi, po zaopiekowaniu się rannymi, zostaje przetransportowana do bazy w Londynie przez Teheran, Kair, Ateny, Rzym i Paryż. Tam Sylvernal dowiaduje się, że wiadomość „Mam moc” dotarła do jego żony, dając jej nadzieję na jego powrót. Pomimo wielu trudności, załoga powraca bezpiecznie do domu, a wspomnienie tej dramatycznej misji na zawsze pozostaje w pamięci Sylvernala.
Załoga bombowca z rosyjskimi oficerami - Babimost marzec 1945 r.
Mieszkańcy okolicznych wiosek nawet do dziś korzystają z niektórych części samolotu.
Jeżeli kogoś zaciekawił ten temat to zostawiam linka do obszerniejszego artykułu stworzonego przez Towarzystwo Miłośników Ziemi Babimojskiej
https://babimojszczyzna.pl/amerykanski-bombowiec/
Trochę o keszu:
-Kesz to PETka schowana przy wiadukcie.