Powiadają, że wilk miał już dość samotnych wieczorów na stromym szczycie i pewnego dnia postanowił zaprosić towarzystwo. Tak oto przyplątał się Wężołak, zbadał wzniesienie i osiadł w przytulnym pniu. Od tamtej pory Wilkołak z Wężołakiem dzielą wspólnie to zaszczytne miejsce i prowadzą niekończące się debaty o tym, który z nich ma ze swojej kryjówki lepsze widoki na okolicę.
Keszynę, choć prostą i oddaloną dość znacznie od stromego zbocza, zaleca się zdobywać z zachowaniem należytej ostrożności (czyt. kiedy nie pada, nie wieje, nie ma śniegu czy lodu). Zbocze którym trzeba wejść i zejść, jest bardzo strome, miejscami mocno niebezpieczne. Nie polecam tego odcinka rezerwatu na spacery z dziećmi czy psami. Żeby nie było, że nie ostrzegałam. Powodzenia i miłych wrażeń!