Z przytupem zaczęliśmy, ale też niestety szybko dotarliśmy do prawdopodobnego finału. Tak więc dzisiaj spotykamy się przy, choć klamka jeszcze definitywnie nie zapadła, ostatnim keszu z mojej małej serii. Ponownie nieco odsunęliśmy się od Wisłoka żeby zobaczyć urokliwe i ciche miejsce.
Znowu trafiliśmy w okolice jeziorka, choć tym razem zdecydowanie większego i czystego, a przy tym chyba zamieszkałego (a co najmniej odwiedzanego) przez bobry. Podczas wspinaczki, dzięki oddaleniu od linii brzegowej, tym razem nie grozi nam wpadnięcie do wody. Za to samo drzewo – coś wspaniałego. Wygięty w łuk i powoli zbliżający się do ziemi konar robi piorunujące wrażenie, a przy tym sprawia, że wspinaczka z jednej strony może przerodzić się w zejście po tej drugiej.
To już raczej wiecie, ale bawcie się dobrze i przede wszystkim bezpiecznie. Pojemnik może i nie jest umieszczony jakoś spektakularnie wysoko, jednak wyrastające tu i ówdzie gałęzie wymuszają delikatną gimnastykę w celu ich ominięcia. Nie dajcie się więc zwieść pozornie przystępnym wejściem, a w razie problemów po prostu odpuśćcie.
Symbol | Typ | Współrzędne | Opis |
---|---|---|---|
Parking | --- | Parking przy drugim brzegu | |
Interesujące miejsce | --- | Kładka nad Wisłokiem | |
Parking | --- | Parking |