Największy na świecie niekomercyjny serwis geocachingowy
GeoŚcieżki - skupiające wiele keszy
Ponad 1000 GeoŚcieżek w Polsce!
Pełne statystyki, GPXy, wszystko za darmo!
Powiadomienia mailem o nowych keszach i logach
Centrum Obsługi Geokeszera wybierane przez Społeczność
100% funkcjonalności dostępne bezpłatnie
Przyjazne zasady publikacji keszy
geocache GeoPaths
GeoPath name
GeoPath type What is this?HelpHelpSpecifies the type of GeoPath. If the majority of caches are arranged in a line, or form a design on the map, set Geo-sketch . If the majority of caches highlight a tourist attraction (e.g. a famous building, museum, etc.) set Touristic . If the majority of caches show off a natural feature (e.g. a mountain peak, viewpoint, etc.) set Nature . If the caches have a common theme (e.g. cathedrals, famous authors, etc.) set Thematic . If you think your GeoPath should be in another category which is not listed, contact the OC Team cog (at) opencaching.pl
% cache finds required to complete GeoPath
What is this?HelpHelpAfter logging a percentage of the caches, the user may log the GeoPath as completed
GeoPath Description

Start a new GeoPath
Waypoint Cache name belongs to GeoPath  
(No caches to display)
GeoPaths
Number of displayed GeoPaths: {displayedPowerTrailsCount} Display options
Name Type {statusOrPoints} Publication date Number of caches Completed


Kozienice-Iwanogród 1914/15

GeoPath details
Mentor (?)HelpMentorThe mentor is the person who created the GeoPath. PeCha
Visibility
Completed 15 times
Scoring 145.09 Points
Number of caches 22 (0 / 0 / 0)
% cache finds required to complete GeoPath 85% ( Geocaches)
GeoPath type Thematic
Publication date 03-08-2019
Owners zyr, maly.m, cirilla, PeCha, przewodnik694
GeoPath's description

Pewnego wieczora siedziałem u teściów i przeglądałem mapy google. Zastanowiło mnie, że w okolicach Kozienic jest kilkanaście cmentarzy z okresu I wojny światowej. Zacząłem szukać informacji i okazało się, że w październiku 1914 roku miał tu miejsce fragment operacji warszawsko-dęblińskiej, jednej z największych operacji I wojny światowej. Zagłębiając się w temat dowiedziałem się, że mimo wagi wydarzenia niema  w polskiej historiografii informacji o tej bitwie.

Bitwa najlepiej opisana jest przez rosyjskich naukowców, w rosyjskich archiwach znajduje się najwięcej dokumentów odnośnie tej bitwy.

Powstałą jedna dwutomowa pozycja, niestety pierwszy tom jest już nie dostępny. Być może w bibliotekach znajdują się jakieś egzemplarze.

Książka jest oparta na solidnych poszukiwaniach w rosyjskich archiwach i ponoć bardzo ciężka do czytania ze względu na całą masę szczegółów i faktów. Chodzi o Krwawy październik 1914 Siergieja Nielipowicza.

To, co mnie najmocniej zdziwiło, być może nawet po trosze rozbawiło, to fakt, że żołnierze trzech wielkich międzynarodowych armii walczący ze sobą tak zaciekle spoczęli w tym samym grobie. I po co im to było? Po co te wszystkie wojny, skoro ostatecznie i tak wylądujemy pod ziemią i do tego być może obok człowieka, który zabił nas, albo którego zabiliśmy my.

Może wszyscy ci decydenci powinni przejść się po takich cmentarzach, nie odwiedzając jeden, tylko wszystkie po kolei w jak najkrótszym czasie i nie żeby pokazać się w telewizji, tylko żeby zastanowić się po co to wszystko?

Początkowo geościeżka miała dotyczyć tylko bitwy kozienickiej z października 1914 roku, ale okazuje się, że w 1915 roku Rosjanie byli odpierani i znów toczyły się tutaj walki, a polegli leżą nie rzadko na tych samych cmentarzach, co polegli w 1914, więc postanowiłem w ścieżce pokazać cmentarze zarówno z 1914 jak i z 1915 roku.

Żeby nie zanudzać chętnych do poszerzenia wiadomości o tej operacji zapraszam do poczytania w kilka miejsc:

https://pl.wikipedia.org/wiki/Bitwa_pod_Warszaw%C4%85_i_Iwangorodem_(D%C4%99blinem)

https://histmag.org/I-wojna-swiatowa-na-ziemiach-polskich-11501/2

http://100lattemu.pl/wojna/12618-bitwa-pod-kozienicami

https://pracownieorange.pl/wydarzenia/13957/szlak-bitew-potyczek-i-miejsc-pamieci-narodowej-gminy-kozienice#

https://forum.historia.org.pl/topic/11748-operacja-warszawsko-d%C4%99bli%C5%84ska/

kilka keszy dotyczy bitwy pod Laskami-Anielinem, ale była to część bitwy warszawsko-iwanogrodzkiej dlatego postanowiłem je dołączyć do ścieżki.

https://pl.wikipedia.org/wiki/Bitwa_pod_Laskami_i_Anielinem

W poszukiwaniu informacji trafiłem także na taki artykuł ze strony:

https://dobroni.pl/n/bitwa-pod-kozienicam/10741

i niech to będzie najlepszy opis dla bitwy, która odbyła się na tych terenach, ale nie tylko. Tak właśnie wyglądała cała I wojna światowa na wszystkich swoich frontach.

„Relacja z pola bitwy pod Kozienicami, która miała miejsce w październiku 1914 r. Zamieszczona w zbiorze korespondencji pt. Field notes from the russian front wydanym w przez Andrew Melrose, LTD w Londynie w 1915 r.

Niemiecki plan zakładał zajęcie zarówno Warszawy jak i Iwanogrodu oraz utrzymanie przez zimę frontu na linii Wisły. W odpowiedzi na działania Niemców Rosjanie podjęli ofensywę z kierunku Iwanogrodu, przeszli Wisłę i po ciężkich walkach wyparli Austriaków i Niemców z umocnionych pozycji wokół małego Polskiego miasteczka Kozienice. Od tego miasteczka na około 10 mil na zachód i nie wiem jak daleko na północ i południe znajduje się pas lasu liściastego i świerkowego. Powiedziałem lasu, ale lepszym określeniem będzie dżungla gdyż gęste drzewa i zarośla ograniczają widoczność do 50 stóp. Niedaleko Kozienic rosyjska piechota atakując z flanki i z frontu gwałtownie wdarła się na pozycje nieprzyjaciela i zmusiła go do odwrotu do leśnej gęstwiny. Linia frontu najeżona była działami tak gęsto, że na długości 1 mili naliczyłem ich 42. Ta ilość świadczy o determinacji rosyjskiego żołnierza.
Ale to był tylko początek. W lesie, efektywność rosyjskiej artylerii była ograniczona, a z powodu braku dróg poprzez puszczę oraz brak otwartej przestrzeni jej użycie było prawie niemożliwe. Nieprzyjaciel wycofał się na niewielki dystans do leśnej gęstwiny i ufortyfikował. Rosjanie bez namysłu rzucili swe oddziały za nim.
Pole bitwy rozciągało się na froncie około 20 kilometrów, nie było żadnej strategii. Wszystko było proste. W puszczy byli Niemcy i Austriacy. Trzeba było ich stamtąd wyprzeć nawet jeśli miałoby zająć to miesiąc. I zaczęła się rzeź. Dzień po dniu Rosjanie wysyłali do lasu kolejne oddziały. Wchodziły tam, widziano je przez kilka minut, po czym znikały w labiryncie drzew i ginęły. Kompanie, bataliony, pułki a nawet brygady były całkowicie pozbawione komunikacji pomiędzy sobą. Nikt nie wiedział co się dzieje wokół za wyjątkiem kilku metrów przed sobą. Wszyscy wiedzieli że jest tylko jedna rzecz jaką się od nich wymaga, przeć naprzód.
Tak też robili, stopa po stopie, dzień po dniu, walczyli wręcz, zdobywali, tracili i ponownie zdobywali stanowisko po stanowisku. Ośmielam się zaryzykować twierdzenie, że na całej długości 10 km puszczy trudno jest znaleźć akr ziemi bez bez okopów, dołów strzeleckich i grobów.
Tu widać miejsce gdzie kilkunastu żołnierzy miało swoje małe umocnienia i walczyło zaciekle z nieprzyjacielem o znajdującym się kilka stóp dalej na podobnej pozycji. Dzień pod dniu trwały walki, i dzień po dniu oddziały były wlewane z rosyjskiej strony lasu. Dzień i noc ciągły huk karabinowych wystrzałów i ryk artylerii miotającej pociski w las były słyszane na wiele mil. Ale artyleria grała mniejszą rolę, gdyż z powodu gęstwiny leśnej niemożliwością było uzyskać efektywny ognia. Mimo to artyleria strzelała i las wyglądał jakby przeszedł przez niego huragan. Drzewa chwieją swe potrzaskane pnie, a wiszące wszędzie konary pokazują gdzie rozrywał się pocisk szrapnela.
Metr po metrze szeregi i linie austriackie były wypierane do tyłu, a im bliżej przeciwnego krańca lasu znajdowały się wycofujące oddziały tym walki były coraz bardziej zaciekłe. Ostatnie dwa kilometry lasu dają niesamowity obraz walk jakie miały tu miejsce. Zakrwawione bandaże i strzępy mundurów. Walczono tu kolbami i bagnetami zdobywając każde drzewo i okop. Systematycznie, ze stoickim spokojem Rosjanie posyłali świeże oddziały ze swojej strony lasu. Rezultat walk był oczywiście do przewidzenia. Dwaj sprzymierzeńcy nie mogli uzupełniać strat swych oddziałów a Rosjanie mogli. Wreszcie nadszedł dzień kiedy brudni, umorusani, zakrwawieni żołnierze cara wyparli nieprzyjaciół z lasu na otwartą przestrzeń. Jakież sceny rozgrywały się na małym obszarze otwartej przestrzeni na której położona jest mała wioska Augustów!! Głodne działa rosyjskie, tak długo ujadające nieefektywnie i nie znając efektów ostrzału miały teraz szansę. Każdą leśną drogą mknęły sześciokonne zaprzęgi konne z podskakującymi i pobrzękującymi metalicznie działami, z towarzyszącymi im jaszczami amunicyjnymi obciążonymi śmiercionośnymi szrapnelami. W momencie kiedy nieprzyjaciel znajdował się na otwartej przestrzeni, baterie te, sześć dział w grupie, zajmowały pozycje na skraju lasu i wyrzucały z siebie śmierć i zniszczenie na nieszczęsnego przeciwnika wycofującego się się po odkrytym polu. I to miejsce gdzie Rosjanie sprowadzili zgubę na wycofujących się jest miejscem trudnym do zapomnienia.
Zabite konie, szczątki ludzkie, niebieskie mundury, roztrzaskane środki transportu, przewrócone działa, kości, strzaskane czaszki, i makabryczne szczątki ludzkie rozrzucone na każdym akrze ziemi.
Rosyjski oficer który wydawał się być sprawującym władzę, w tym przerażającym miejscu, przekazał informację że właśnie pochowano w Kozienicach, w lesie i na otwartym polu 16 000 zabitych. Ci którzy zginęli na otwartej przestrzeni i wzdłuż drogi zostali przyzwoicie pochowani, lecz w lesie było setki ciał żołnierzy, które leżały tam gdzie zginęli.
Szesnaście tysięcy zabitych i co najmniej 70 000 wszystkich ofiar, lub po 35 000 jeśli straty były podobne po obu stronach. 16 000 zabitych jest to liczba tych, którzy zostali pochowani, bez wliczania zabitych w lesie i do tej pory nie pochowanych. Ośmielam się zaryzykowac twierdzenie, że straty w tej bitwie po obu stronach są większe niż całej armii dowodzonej przez gen. Meade pod Gettysburgiem. Jeśli ktoś chce wyobrazić sobie obraz współczesnej wojny powinien wejść pomiędzy drzewa i przejść się pomiędzy mieszaniną łusek karabinowych i okopów wykopanych przez zdesperowanych żołnierzy którzy albo wywalczali sobie drogę naprzód albo bronili swój odwrót.
Bitwa skończona, jest słoneczny jasny dzień późnej jesieni, podobny do wiosennego dnia w Nowej Anglii. Panuje spokój i harmonia, nieopodal pełzają żuki i gąsienice, brzęczą muszki. Każdy krok stąpamy pośród makabrycznych zwłok zabitych, leżących ze szklistymi oczami wpatrującymi się w bezchmurne niebo. Wokół jest pogodnie, cicho i żaden dźwięk nie przerywa spokoju. A w każdej okropnej pozostałości bytu ludzkiego, który widzimy jest wzruszająca historia jakiegoś ludzkiego życia. Tu samotne, brudne i zaniedbane, leżą ostatnie ziemskie pozostałości mężczyzn. Każdy z nich ma gdzieś żonę lub ukochaną, matkę lub siostrę, która zapewne oddałaby swoje życie żeby mieć choć to pokiereszowane ciało, które leży rozkładając się w lesie. Każde ciało obrazuje historię walki, dramatyczny wysiłek przerażonych mężczyzn odsuwających od siebie nieuchronność.
I kto ma siłę by spacerować po tym koszmarnym miejscu może odczytać ostatnie bolesne chwile niemalże każdych leżących zwłok. Tu widać ubranego na niebiesko żołnierza austriackiego, z nogą strzaskaną fragmentem pocisku. Nogawka spodni jest rozdarta i widać nieporęczne próby bandażowania rany, ale wielka plama pokazuje gdzie słabnące siły wyczerpały się przed zahamowaniem upływu krwi. Tam znów jest ciało ze strasznie zranioną piersią, bagnetem lub fragmentem pocisku. Rozgorączkowane ręce, teraz zesztywniałe w śmierci, obrazują próbę zasłonięcia wielkiej rany przez którą życie wypłynęło kilkoma wielkimi strugami krwi. Trudno jest opisać wygląd ziemi która jest nasiąknięta krwią. Jest zakrzepnięta, stężała, piasek i ziemia w wielkich bryłach połączone są razem za pomocą ludzkiego spoiwa.
Inne ciała leżą pogodne i spokojne, powalone śmiercią spowodowaną kulą karabinową, która przeszyła pierś lub inny witalny punkt. Leżą jak śpiący, zaś na ich twarzach jest spokój i relaksacja. Ale są oni nieliczni w porównaniu z tymi, którzy leżą bladzi, z krwawymi plamami na twarzach pokazujących ostatnie okropne chwile agonii. To co tu napisałem o śmierci odzwierciedla tylko cząstkę grozy tego straszliwego miejsca jakim jest pobojowisko.
Wspomniałem już że bitwa pod Iwanogrodem jest zaledwie ilustracją tych działań jakie podejmują aktualnie Rosjanie. Moim celem jest pokazanie determinacji z jaką prowadzą tę wojnę. W okropnym chaosie jaki opanował teraz Europę jest wątpliwe czy świat jako całość (inaczej niż kraje zaangażowane w wojnę) kiedykolwiek zda sobie sprawę z ogromu i bezwzględności tych działań. W chwili obecnej, kiedy opisuję sceny krwawej rzezi w puszczy pod Kozienicami, w okolicach Krakowa toczy się bitwa o znacznie większym znaczeniu i skali, i może kiedy będziecie czytać te zdania bitwa którą tu opisuję zupełnie straci przy tym porównaniu swe znaczenie. Osobiście dawno już porzuciłem myśl żeby próbować opisywać detale wydarzeń, studiować szczegóły pola walki, to strata czasu. Krótko po zakończeniu jednej bitwy zaczyna się kolejna, znacznie większa. Jedyne co może zrobić korespondent to nadążanie za rezultatami kolejnych dni i wysyłanie informacji o najważniejszych wydarzeniach. Ta historia którą opisałem jest zaledwie typowym przykładem bitwy i nie jest dokładnym historycznym opisem wydarzeń militarnych.
Żołnierze przemieszczają się od jednego pola bitwy do drugiego, od jednego miejsca masakry do kolejnego. Widzą jak ich pułki obracane są w perzynę, oficerowie dziesiątkowani, trzy czwarte ich kolegów ginie lub jest rannych. Ale oni nadal każdej nocy zbierają się na swoich biwakach najwyraźniej nie martwiący się zupełnie tym wszystkim. Widać ich na drodze, dzień po zakończeniu tych zaciekłych walk, maszerujących dziarsko, śpiewających piosenki, śmiejących się i żartujących. To jest morale i to jest to coś co jest efektem zwycięstwa. I to jest właśnie ten charakter rosyjskich żołnierzy rozrzuconych na setkach mil frontu. Mających zaufanie do swoich współtowarzyszy, swoich oficerów i swojego celu działania. Jestem przekonany że będą bardzo trudnym przeciwnikiem dla Niemców i prędzej czy później wygrają. Czas pokaże czy mam rację.”

 

Skrzynki ukryte są na terenach leśnych przeważnie, więc starałem się aby były możliwie największe i łatwo dostępne. Bez wspinania się po drzewach, bez kopania, bez niszczenia czegokolwiek. Oczywiście nie znajdują się na terenach cmentarzy, przynajmniej tych obecnie wyznaczonych. Należy pamiętać, że samochodem nie wjeżdżamy do lasów. Najdalej musiałem iść 600 metrów w jedną stronę. Zawsze udało mi się podjechać autem możliwie blisko i zostawić auto w bezpiecznym miejscu. Dodatkowe informacje będę starał się umieszczać w opisach poszczególnych skrzynek.

 

Jedna ze skrzynek nie jest poświęcona cmentarzowi. Natomiast miejsce jest powiązane z bitwą.

Dzisiaj jest tutaj Punkt Widokowy Kępeczki. Kiedyś był tam punkt obserwacyjny. Świetnie stąd widać ewentualne miejsca przeprawy wojsk przez Wisłę, szczególnie jeżeli weźmie się pod uwagę jak Wisła się zmieniła w ciągu ostatniego stulecia. W jednym z opisów bitwy przeczytałem, że właśnie tutaj stali obserwatorzy i postanowiłem dołączyć tę skrzynkę.

Do ścieżki nie udało się dołączyć jednej skrzynki. Niestety jej właściciel nie bawi się już i nie odpowiedział na maila.

Mimo wszystko zapraszam do jej zdobywania. Dopełnia w końcu temat w tej okolicy. Chodzi o: Cmentarz wojenny Balonna - OP1689

Być może w przyszłości ścieżka się rozrośnie, ale raczej nie w tym roku.

 

Byłbym zapomniał... Jako, że ścieżka ma tematykę wojenną w skrzynkach jest wyposażenie ułatwiające przeżycie w trudnych warunkach.

W kilku skrzynkach są rozpałki amerykańskie. Zwróćcie uwagę na to, co jest na nich napisane.

FUEL, COMPRESSED, TRIOXANE

Do not remove wrapper until ready to use.

Place and burn 1/3 bar or more approximately 2 inches below vessel being heated.

Protect from wind.

Replace partially unused bar in tightly closed wrapper.

To paliwo stałe odpala się od iskry. Czas palenia jednego batonika to 8-10 minut. Każdy batonik można dzielić na mniejsze fragmenty. Substancja czynna to TRIOXANE -C3H6O3

 

Oraz polskie w tych białych "pluszakach". Jest to paliwo do kuchenek turystycznych oraz wszelkich podgrzewaczy gastronomicznych. posiada atest PZH. Nie zawiera produktów ropopochodnych. Jedna tabletka tych rozpałek pali się ok 8 minut. Nie wydzielają dymu ani zapachu. Termin przydatności to 2020 r.

 

Są również tabletki do uzdatniania wody. Małe w blistrach po 10 szt.

1 tabletka starcza na 1l wody.

TABLETKĘ NALEŻY WRZUCIĆ DO 1 LITRA NIEPEWNEJ WODY, ODCZEKAĆ MINIMUM 30 MINUT I PO TYM CZASIE MOŻNA PIĆ.

Każda tabletka zawiera 8,5 mg NaDCC - uwalnia 5mg wolnego chloru w 1l wody.

Tabletek NIE WOLNO połykać, a przed użyciem sprawdźcie termin przydatności na blistrze.

 

No i informacja dla MŁODYCH KESZERÓW - OSTROŻNIE!!!

Jeżeli nie wiesz jak czegoś użyć, nie bierz tego. Weź coś innego.

 

Zapraszam do zdobywania skrzynek, do odwiedzania miejsc pamięci, upamiętnienia wszystkich poległych i do chwili zadumy .

 

Caches in this GeoPath Kozienice-Iwanogród 1914/15

include following caches in gpx file:


inactive
ignored
placed by you
watched
founded
Logs count in gpx file*: 5

*) - for each cache. Available only for "GPX" files OK
information
Statistics for this GeoPath Kozienice-Iwanogród 1914/15
Your progress on this GeoPath


0% (You found 0 from 22 Caches in the Geopath)

Show more statistics

Opinions and comments

Log your visit