#795 t<br />
Z mapy wychodziło, że między skrzynkami jeden i dwa jest na rzut beretem. No to idę sobie, a tam bagienkowata kałuża. Jest noc, niewiele widać (jeszcze w sklepie Cyraneczki nie byłem). No to opis, a tam, że z tyłu bagno. Nie ma rady, trzeba obejść górami. Ruszyłem w prawo w krzaki. Idę góra-dór-góra-dół, a tam coraz zmyślniejsze konstrukcje, wszystkie przypominające albo jakieś wymarłe miasto, albo plac zabaw kransoludków, a może konstrukcje z filmu "Wodny Świat". Muszę rzec, że te widoki w świetle latarki wyglądają i strasznie i magicznie. Słowo do słowa oblazłem bagno "górami" trochę tracąc rachubę na jakiej jestem wysokości doszedłem do miejsca ukrycia kesza. Sprawdzam tu, nie ma. Tam, nie ma. To może tam? W pewnym momencie zauważyłem, że w trakcie działań trafiłem na miejsce z którego wcześniej zapuściłem się w krzaki. I to ta kałuża po której skakałem jest tym bagnem? Upps
<br />
Szczerze mówiąc po sprawdzeniu wszystkich drzew w promieniu 20 metrów trochę straciłem nadzieję. Ale jeszcze polazłem w taką stronę, którą pomijałem i jest. Niby 27 metrów od kesza, ale jak się GPS ustabilizował, to później wyszło, że to raptem 14 metrów od podanych kordów. No, ale w nocy, przy bagnie
14 dało mi po tyłku że hey<br />
Ale przy okazji miałem okazję zaliczyć z buta cały tor crossowy. Więc nie ma tego złego
<br />
Na wymianę poszły 2 żołnierzyki z flagami i żaba. Koniec końców: +2