Korzystając z naszych skautowskich umiejętności tropienia śladu, na podstawie złamanego patyczka i zapachu ogniska znaleźliśmy skarb. Aby sprawiedliwości stało się zadość muszę nadmienić, że przydatne były też wczorajsze koleiny narciarskie Wojtka, które przywiodły nas do samej dziupli :)<br />
<br />
Ale chcącym pójść na łatwiznę powiem, że jutro ma być odwilż która zatrze wszelkie ślady.<br />
<br />
A, okolica trochę zryta, jak sądzimy przez psa Wojtka.<br />
<br />
IN/OUT: nic, bo nasze skarby były za duże.
Obrazki do tego wpisu:Na miejscu, też na nartach