Ojj pokrzywy to jednak mały pikuś... da się je łatwo pokonać.... kiedy sprawdzałem stan kesza do pokrzyw dochodził puszek pylących się drzew w okolicy więc wyglądałem jak potwór rodem z ulicy sezamkowej :D
A tak poważnie mówiąc to pokrzywy to nieprzewidziany problem :)