Podczas szukania kesza prawie wylądowałem w rzece. Skacząc do betonowego dopływu, pośliznąłem się i siadłem w błocie. Całe spodnie brudne, a na domiar złego był to początek wyprawy po Sławkowie. Atashi nie mogła wytrzymać ze śmiechu
będziemy szukać dalej.