Cały teren niedaleko kesza jest opustoszały, pełno samochodów, a nikogo nie widać. Można było poczuć się jak w " I Am Legend " w szczególności jak ktoś jeszcze zalicza Anilana Urbex. Dużo fajnych rzeczy w środku i ciekawy pomysł na ukrycie, bo przechodziliśmy obok tego z 5 razy i nikt nie pomyślał, ze tam może być kesz