2013-05-04 15:40
yoshio
(1957)
- Found it
Wyruszyłem z bazy wypadowej, czyli z działki zlokalizowanej niedaleko Strykowa. Niestety takie umiejscowienie wymusiło na mnie znalezienie się na prawym brzegu rzeki... Musiałem znaleźć sposób na przedostanie się na lewy brzeg. Pierwsza próba zakończyła się utopieniem w wodzie lewej nogi aż po same... majty!:) Dobra, wyschnie. Kawałek drzewa, deska (skąd tam się wzięła deska?) i po chwili byłem po właściwej stronie. Na GPSa nie ma za bardzo co liczyć, ale dzięki niemu znalazłem się chociaż w okolicy kesza, gdzie zdałem się na instynkt keszera i po jakiś 10 minutach kesz był w moich rękach. Środek w idealnym stanie, sporo gadżetów, ale nic nie wymieniłem, bo nic nie miałem. Potem powrót do roweru i w dalszą drogę! Bardzo malownicza okolica, dzięki za kesza!