Nie zniechęceni wpisem Jacka i Agatki poszliśmy na poszukiwania wokół Chatki Puchatka. Gdy przyszliśmy na miejsce okazało się, że praktycznie widoczność ograniczona jest do minimum. Wszystko przykryte grubą warstwą śniegu. Stwierdziliśmy, że skoro jesteśmy już na miejscu to chociaż spróbujemy. Mieliśmy o tyle dobrze, że wiedzieliśmy praktycznie czego szukamy. Pomimo to i tak trafiliśmy na rzeczony "gówniany worek", a chyba nawet dwa. Wykonaliśmy telefon o pomoc, ale kolega ma sklerozę ( pozdrawiamy
) i nie pamiętał gdzie ta skrzynka była schowana. Już mieliśmy się poddać, gdy nagle odkryliśmy spod śniegu obiekt, który nas zainteresował i okazał się keszem. Za naprawdę dopracowane maskowanie i całą śnieżną przygodę dajemy gwiazdę. TFTC!