2012-10-27 16:15
MTW
(626)
- Komentarz
I tu spotkał mnie pech... Po pierwsze, to na terenie cmentarza i "działce" za nim w stronę jeziora przeprowadzono wycinkę wszystkiego. Grubsze konary zebrano do wywózki, ale walało się mnóstwo gałęzi utrudniających poszukiwania. A po drugie, to na skraju "działki" (przy dróżce leśnej) jakaś rodzinka zrobiła sobie piknik z ogniskiem. I oczywiście bacznie mnie obserwowali, co tam robię. A że kordy wskazywały miejsce od ich strony, więc... nie dało się.