Na chwilę małą wpadliśmy w te okolice, by wypatrzyć jakiegoś keszyka i zrekompensować sobie niemożność dłuższego keszowania i uczestniczenia w Misji Ślęża. Warto było - skrzyneczka przepięknej urody. Troszkę nas ten posąg przestraszył i przypłaciliśmy utratą latarki, która w czeluście bezdenne bezpowrotnie się udała, ale nic to...
Dziękujemy bardzo za przesympatycznego kesza