Upraw już nie ma, można deptać. Chyba z pół godziny przeleżałem pod kukurydzą, czekając aż słomę posnopkują i zabiorą z pola. O mało by tego wszystkiego na końcu nie pogubili, bo druty telefoniczne nisko wiszą
Pojechali, poszedłem na azymut. Nie miałem zbytnio na czym odbić pieczątki, ale wygrzebałem jakiegoś STFa z wczoraj, w końcu na coś się przydał certyfikat :> No i tutaj po raz ostatni widziałem swoją pieczątkę, więc prawie na pewno na kordach są teraz dwie. Jak ktoś znajdzie, proszę o odłożenie do dowolnego kesza (no może nie tutajj, bo miejsca brak) i PM. No chyba, że ktoś z "opolskie rules!" pojedzie to proszę o zabranie bliżej domu :-)<br />
<br />
edit: to z pieczątką już nieaktualna - Warszawscy Weterani przygarnęli, dzięki ;-)