W sumie FTF wspólny z Wojtkiem bo szukaliśmy razem. Multak ciekawy. Pierwszy etap prawie z marszu, dalej gorzej. Zeszło nam tu trochę czasu myśląc "co poeta miał na myśli", szukaliśmy w różnych miejscach zapędzajć się nawet prawie w nurty Warty
Ale jest! Zadanie rozwiązane i lecimy dalej. Błoto po kostki ale co tam jak kesz czeka. Finał fajny, maskowanie znane już z poszukiwań podpoznańskich keszy. Mamy nadzieję, że się uchowa przez długi czas. Domaskowaliśmy trochę żeby nie kłuł w oczy.
OUT: certyfikat (ładny!)