Ehhh, jakoś tak smętnie spacerować i poszukiwać w pojedynkę tych skrytek. Dziś więc w towarzystwie niezalogowanej koleżanki
Asia niemal natychmiast z impetem odnalazła kesza (który na szczęście mimo zamachnięcia i upadku nie zatonął w śniegu), zaskoczona zapytała tylko: Czy to to? No i to było to
Mimo większych planów pierwsza i ostatnia w dniu dzisiejszym, choć jezioro okrążone w bajkowym śnieżno-białym klimacie.