Uff. Po długiej walce o tego kesza w końcu się udało. Pierwszy etap to był dla mnie istny koszmar!
Wolę nie liczyć wizyt i czasu spędzonego na jego poszukiwaniach. Dzisiaj, choć szukalismy w nocy, wszystko zakończyło się sukcesem, choć z pewnymi kłopotami. Pozdrawiam