Ostatnia podczas dzisiejszej wycieczki. Rodzinka czekała przy szlaku, a ja sie wspięłam te sto parę metrów. Szukałam i szukałam, bo korzeni, jak to w lesie, nie brakuje. W chwili gdy zrezygnowana ściągałam spojler, im znudziło się czekać i przyszli za mną. Pysiek od razu wskazała właściwy punkt i było po sprawie.
out: kulka in: piesek