Drive-in z przygodami. Jedziemy sobie drogą do kesza, próbujemy to tu to tam...idzie ciężko - ale w końcu wąska dróżka znaleziona, później robi się trochę szerzej...jeszcze nigdy o północy nie jeździliśmy po peronie
Również znaleźliśmy pojemnik rzucony w pobliżu miejsca ukrycia, a ponieważ dokładnie odpowiadał opisowi kesza - zreaktywowaliśmy. Nawracanie na peronie podniosło poziom adrenaliny! Dzięki i pozdrowienia. Ania i Marcin