Największy na świecie niekomercyjny serwis geocachingowy
GeoŚcieżki - skupiające wiele keszy
Ponad 1000 GeoŚcieżek w Polsce!
Pełne statystyki, GPXy, wszystko za darmo!
Powiadomienia mailem o nowych keszach i logach
Centrum Obsługi Geokeszera wybierane przez Społeczność
100% funkcjonalności dostępne bezpłatnie
Przyjazne zasady publikacji keszy

 Wpisy do logu G31 "Most pontonowy w Sobieszewie"    {{found}} 74x {{not_found}} 3x {{log_note}} 1x  

343374 2011-06-11 21:09 Wrzos (user activity10121) - Nieznaleziona

Szukalem że tak powiem dwa razy w przeciągu godziny i kesza nie znalazlem. Miejsce wydaje się  oczyswiste, coś go zjadlo albo przenioslo za góry i lasy.
Witam serdecznie wszystkich którzy mają zamiar zdobyć Projekt Polska.PL i oczywiście witam i pozdrawiam założycieli tego mega projektu . My to mamy już za sobą, my czyli ja z żoną i zaboja. Projekt super i jeszcze dziś przyjemnie jest powspominać - a jest co.
Jak tylko w necie pojawiły się skrzynki z projekty, to oczywiście decyzja mogla być tylko jedna, musimy tam być. Liczyliśmy na niezły wyścig i zażartą walkę o FTF-y, w końcu w pobliżu odbywał się zlot który zgromadził liczne grono poszukiwaczy. Wyścigu nie było, ale co tam dowiedzieliśmy się o tym po jakimś czasie. Brak przeciwników nie wpłynął na nasze poszukiwania - cel był prosty, zdobyć Polskę w weekend.
Początkowo planowaliśmy jeździć rowerami, takowe też zapakowaliśmy na dach naszej keszobryki. Rowery wydawały się najlepszym rozwiązaniem.
Zabawę zaczęliśmy na środkowym zachodzie w piątek o godzinie około 21:00 i dalej podążaliśmy zgodnie z ruchem wskazówek zegara. Na miejscu przywitał nas deszcz i to on zadecydował o tym że rowery pozostały na dachu a my poruszalismy się bryką. Im dłużej jeżdziliśmy w tym deszczu za keszami, to bardziej utwierdzaliśmy się z tym z zabranie rowerów to nie byl dobry pomysł. Dystans do przejechania przerósł nasze oczekiwania i kondycję. Jak ktoś jest w formie rowerowej to myślę że da radę ale od razu mówię lekko nie będzie.
Jeździlismy samochodem tam gdzie się dało, a gdzie się nie dalo to z buta. Nad ranem (godz 4:55) w strugach deszczu spotkaliśmy pana leśniczego w środku lasu. Mily czlowiek (tu go pozdrawiam) zdziwil sie wielce co tu robimy i wytlumaczyl jak możemy wyjechać z lasu. Zaznaczam że tan lesnik byl miły ale pewno nie każdy taki jest.
Pierwszego dnia szukaliśmy cięgiem od 21 do mniej więcej 15:30. Przerw wiekszych nie robiliśmy tylko takie drobne na kanapeczkę.
Już po kilku keszach bylismy przemoknięci, calkowicie lącznie z majtkami. Co tylko udało nam sie troche podeschnąć to nowy deszczyk lub wysoka trawa dbały o to abyśmy zbytnio nie podeschli.
Keszyki nawet nam szły nie najgorzej, choć zaznaczam że niezbyt szybko. co niektóre skrzynki o mało nie doprowadziły nas do rozpaczy i znalezione były przysłowiowym rzutem na taśmę. Niestety do skrzynki z serii drzewa mają oczy, dotarliśmy rankiem kiedy było już widmo i udało nam sie tylko odkryc kilka par, konieczy okazal się powrót następnego dnia wieczorkiem, tuż przed finałem.
Po zakończeniu pierwszego dnia poszukiwań udalismy sie na zlot jurajski. Pierwszym rzutem zdobylismy okolo 70 keszy, na niedziele pozostalo nam 29. W niedzielę poszukiwania rozpoczelismy około godz 10:00. Szukaliśmy do wieczora, miało byc szybciej ale wcale nam tak za szybko nieszlo.
W niedzielę mieliśmy super pogodę ale z doajzdem do skrzynek było już trochę gorzej.
Podsumowując na projekcie przejechaliśmy okolo 150-170 km, z buta też trochę było marszu. Zmęczeni ale zadowoleni nocką wróciliśmy do domu.
Jeszcze raz pozdrawiam wszystkich i zachęcam do zdobywania Polski.PL - Wrzos.