Wpisy do logu Góry Sowie [Górskie wędrówki] 23x 0x 0x 1x Galeria
2019-04-06 07:48 Koniu_KKKK (162) - Znaleziona
6 kwietnia 2019 07:48 W sobote przed praca to chyba moja ulubiona pora na kesze. Tym razem w ruch poszlo ECA w postaci wedki i drabiny. Postanowilem umowic sie z Czarkiem na poranne zdobycze w okolicach szczecinskiej Gubałówki by podjac skrytke Gorączka FTF . Oj ciekawe to bylo zadanie i lwia czesc roboty wykonala Asia. Ja i Czarek probowalismy pomoc ale Asia dala rade sama. wymyslila o co chodzi i nzalazla rozwiazanie. Ja z kolei meczylem sie z jedna czescia i okazalo sie ze pod latarnia jest najciemniejAle wczesniej czas na Grzegorzowa wedke. Juz na spotkaniu warsztatowym z wedek widzielismy wszyscy co przygotowal Grzegorz. Teraz nastapila publikacja kesza Góry Sowie [Górskie wędrówki] wiec czas na podjecie. Podjechalem ulica Pod Urwiskiem i jaka mila niespodzianka - wiekszosc wielkich dziur zalatana. Zaparkowalem przy wejsciu na szlaku i ruszylem kilkaset metrow z wedka po kesza. Jakos udalo mi sie nie zgubic drogi i po chwili musialem isc na przelajW koncu dotarlem pod kordy, namierzylem kesza i czas na lowy. Niestety moj sprzet nieco juz wysluzony mial problemy z tak ciezkim keszem. Na szczescie jakos sie udalo zdjac pojemnik. Pusto w okolicy wiec smialo wpisalem sie do logbooka. Z odkladaniem bylo trudniej ale jakos sobie poradzilem bo na szczecie nie bylo wysoko. Wracajac do auta juz wiedzialem jak isc by nie schodzic ze szlaku. Dalem tez znac Czarkowi o obsuwie. No i mialem nieprzyjemnosc namierzyc kleszcza radosnie skaczacego po mojej dloni. Po chwili juz nie skakal tak radosnie. Wlasciwie wcale juz nie skakal. Dotarlem do auta i pojechalem na parking pod Gubalowka. Tam juz czekal Czarek z Piekniejsza Czescia Swego PotomstwaWzialem drabine i po przywitaniu ruszylismy do celu. Nieco sprzet ciazyl ale wizja znalezienia dodawala nam otuchy. Na kordach nieco bladzilismy, czas lecial, ale w koncu wypatrzylem pojemnik. Dokonalismy logowania i moglismy razem wrocic do auta radosnie rozmawiajac. No moze poza Syrachem bo on niosl drabineNa miejscu spotkalem jeszcze kolege z pracy - keszera z ktorym chcialem po nocy isc po keszynkePogadalismy chwile i kazdy ruszyl w swoja strone. Ja na szczescie nie spoznilem sie do pracy. Dziekuje za kreatywne kesze i kolejne uzycie sprzetu a takze za ciekawe trudnosci. Szczegolnie D 5 do brainiaca raduje. Dziekuje za towarzystwo teamu Syracha i okazje do wyprawy. Do zobaczenia na szlaku!