choć trochę pobłądziliśmy samochodem, ale dzięki pomocy pani w sklepie udało się znaleźć miejsce docelowe. Tylko przyszło nam podążać za pomocą jej wskazówek i byliśmy na miejscu, pozostało znalezienia tylko "krzaczka" co poszło z łatwością.
ps. wiecie,że schowane są tam w środku skrzynki z piwem... i do tego nie otwieranym... ;)