Jakoś wyszło, że tym razem mój komórek dobrze wskazał drogę do skrzynki i udało mi się ją podjąć, zanim komary wypiły całą krew płynącą w moich żyłach. Po skrzyneczce mały rekonesans po obiekcie i kilka fotek.... z których wyszedł śmieszny gif
Afbeeldingen in deze log: