O kurczaki! Strasznie dużo czasu nam tu zeszło. Podejrzane obiekty maskujące kesza, same były zamaskowane "drutem kolczastym". Najpierw trzeba było stoczyć z tym walkę, by w rezultacie kesza nie znaleźć. Ja już dawno bym zrezygnowała, ale cierpliwość i wytrwałość Ćwira zaowocowała znalezieniem. Kesz leżał w krzakach, na ziemi. Sympatyczny!
Fajne to to
TFTC, pozdrawiam, Nati..