Największy na świecie niekomercyjny serwis geocachingowy
GeoŚcieżki - skupiające wiele keszy
Ponad 1000 GeoŚcieżek w Polsce!
Pełne statystyki, GPXy, wszystko za darmo!
Powiadomienia mailem o nowych keszach i logach
Centrum Obsługi Geokeszera wybierane przez Społeczność
100% funkcjonalności dostępne bezpłatnie
Przyjazne zasady publikacji keszy

 Wpisy do logu Dla ochłody...    {{found}} 23x {{not_found}} 1x {{log_note}} 7x  

2235536 2016-07-30 13:07 Victor+ (user activity6740) - Znaleziona

Pewnie Michał+, Qba_wu i margolciaczek się na mnie obrażą, bo mieliśmy wczoraj w nocy jechać po tego kesza ;). Wyszło jak wyszło, musiałem dzisiaj przekazać AnNie okup ;). Umówiliśmy się gdzieś po środku i jakoś tak padło na Park Poniatowskiego, więc dlaczego by nie wybrać się z rana po kesza? Do przekazania już doszło więc pora przypiąć rowery i trochę się ochłodzić. Zapuszczamy się do ciemności i kurna nie widać końca. Namierzyliśmy atom i nie spodziewaliśmy się, że podpowiedź będzie aż tak oczywista, jak nie u Plebka. Zeszło nam  trochę czasu na namierzeniu, ale w końcu wypatrzyłem. To jednak nie koniec przygód z tym schronem. Po wydostaniu się z czeluści tego militarnego obiektu przyszło mi do głowy, że zapomnieliśmy znaleźć kesza już zarchiwizowanego! Kurrrrr... jaki człowiek głupi!!! Ni cholery nie mogliśmy zgrać układu korytarzy z mapką. Przeszukujemy wszystkie pomieszczenia i nie ma. W pewnej chwili błysnęło nam jakieś światło i słyszymy kroki. Jak zaczęliśmy zmierzać ku odgłosom to światło znikło. Zrobiło się lekko ciepło mimo, że strasznie tam zimno było ;). Przesuwam się wzdłuż ściany niczym Mel Gibson z 'Zabójczej Broni' z pistoletem w ręku. Ja jednak miałem zaciśniętą pięść, zamiast broni, ale to szczegół. Wychylam się i jak się kurna wystraszyłem, bo 20 cm ode mnie zobaczyłem twarz młodego kolegi eksploratora. Jak dobrze, że nie posiadam słynnego odruchu Morrisona, który definiuje się następująco: najpierw działam, później patrzę. Ufff, miła pogawędka. AnNa za wszelką cenę dopytuje ''jaki nick'' ''jaki nick'' jakby to byli ludzie z naszej paczki. Kolega odpowiedział ''forgotten jakiś tam''. Ja to w ogóle zdezorientowany, co tu się dzieje. Po chwili już wszystko wiadomo- to po prostu eksploratorzy. O naszym keszingu też coś słyszeli, więc skoro kolega taki obeznany w tych schronach to pokazaliśmy mu czego szukamy i po pierwszym zerknięciu na mapę odparł, że to nie ten schron... Wytłumaczył jak do niego trafić, pożegnaliśmy się i ruszyliśmy na wytyczne na drugi koniec parku ;).

hahaha dzięki za kolejną przygodę.