noooo mial ten kesz juz zostac na inną raz, ale rozgrzani po przerwie dziarskim krokiem przy skrzypiącym mrozie zanurzyliśmy sie w obiekt, którego chwała minęła, bylem obok juz kiedys, ale na sam stadion nie trafilem, teraz dzieki autorowi i niezwyklym okolicznosciom, zapamietam na dobrze
Przypadl mi zaszczyt siegniecia we wlasciwe miejsce, mam nadzieje, ze elales mi wybaczy zgarniecie FTFa w niecodziennie oryginalnej formie.... Dzieki za kesza :-)