Zdobyta z kiką w piękny, acz mroźny, sobotni dzionek.
Park był juz nam znany za sprawą innego kesza, jednak z przyjemnością tu wróciliśmy, gdy za robotę wziął się mushin. I się nie zawiedliśmy. Zagadka bezbłędnie nas prowadziła, a aura dodawała walorów.
Dlatego ode mnie "gwiazdka"!
P.S. A punkt "c" odkodowaliśmy za pomocą energii elektromagnetycznej, proste :).