Największy na świecie niekomercyjny serwis geocachingowy
GeoŚcieżki - skupiające wiele keszy
Ponad 1000 GeoŚcieżek w Polsce!
Pełne statystyki, GPXy, wszystko za darmo!
Powiadomienia mailem o nowych keszach i logach
Centrum Obsługi Geokeszera wybierane przez Społeczność
100% funkcjonalności dostępne bezpłatnie
Przyjazne zasady publikacji keszy

 Wpisy do logu Skarb 100-lecia SKAUTINGU    {{found}} 30x {{not_found}} 0x {{log_note}} 10x Photo 33x Galeria  

1364677 2014-07-27 13:15 Sokole Oko (user activity633) - Znaleziona

Razem z leszelem, Macimą i Małym Jakubem.

Wykopanie tego kesza zajęło nam dwa dni. W sobotę przed południem poszlismy z leszelem i Macimą na rozpoznanie i jakoś tak się złożyło, że zaczęliśmy kopać. Bez żadnego sprzętu wykopaliśmy małą dziurę, ale od początku nie zamierzając podejmować kesza od razu, wróciliśmy na obiad.

Wieczorem wzięliśmy łopatki i wiaderko i porządnie zabraliśmy się za kopanie. Znacznie powiększyliśmy dziurę, nie wiedząc, gdzie dokładnie kopać i dotarliśmy na głębokość około jednego metra, jak było podane w opisie. Kopanie na plaży to niby nic złego, ale nagle podchodzi do nas parę osób z pytaniem czy mamy zezwolenie na kopanie takiej dziury. Okazało się jednak, że to ekipa Małego Jakuba przyszła na rekonesans. Po krótkiej rozmowie umówiliśmy się, że jeśli nie uda nam się wykopać kesza dzisiaj, następnego dnia rano połączymy siły. Zdążyłem jeszcze dokopać się do sporego czerwonego kamienia, ale byliśmy już zmęczeni i stwierdziliśmy, że jeśli nie będzie pod nim kesza to na dzisiaj kończymy prace.

Gdy w niedzielę przed południem przybyliśmy na miejsce, Mały Jakub już czuwał przy keszu. Niestety tuż przy naszej dziurze rozbili się mugole i trzeba było czekać. Mały Jakub pilnował dziury już od dwóch godzin, więc teraz my go zmieniliśmy. Trzeba było kolejnych trzech godzin, żeby wokół dziury zrobiło się wystarczająco dużo miejsca na kopanie bez podejrzeń. Szybki telefon do Małego Jakuba i zabieramy się do roboty. Okazało się, że poprzedniego dnia zabrakło nam jakichś 20 cm i już po paru minutach dokopałem się do białego wiadra. Niestety, żeby je wyjąć potrzeba było kolejnych 20 cm, lecz zanim tyle wykopaliśmy, sporo piachu z góry zawaliło się na skrzynkę. Wtedy z pomocą przybył Mały Jakub. Miał znacznie lepszą łopatę niż my, więc szybko uporał się z lawiną. O godzinie 13:15 udało nam się wykopać i wyjąc skrzynkę na powierzchnię.

Po wyciągnięciu kesza okazało się, że wiadro może i ma 5 litrów i zasługuje na rozmiar skrzynki "duża", ale po usunięciu wszystkich worków i zabezpieczeń, właściwy pojemnik można było zakwalifikować jedynie jako "mała". Mały Jakub okazał się być przygotowany na każdą sytuację, dołożył nowy logbook i dodatkowy worek. Ponowne zakopanie kesza okazało się znacznie bardziej czasochłonne niż się spodziewaliśmy.

TFTC!

Obrazki do tego wpisu:
Praca w sobotę wieczorem
Praca w sobotę wieczorem
Pierwsze odkopanie kesza
Pierwsze odkopanie kesza
Wspólne zdjęcie (od lewej: leszel, Sokole Oko, Macima i Mali Jakubowie)
Wspólne zdjęcie (od lewej: leszel, Sokole Oko, Macima i Mali Jakubowie)