Największy na świecie niekomercyjny serwis geocachingowy
GeoŚcieżki - skupiające wiele keszy
Ponad 1000 GeoŚcieżek w Polsce!
Pełne statystyki, GPXy, wszystko za darmo!
Powiadomienia mailem o nowych keszach i logach
Centrum Obsługi Geokeszera wybierane przez Społeczność
100% funkcjonalności dostępne bezpłatnie
Przyjazne zasady publikacji keszy

 Wpisy do logu Kino Milenium    {{found}} 60x {{not_found}} 0x {{log_note}} 0x Photo 1x Galeria  

1345708 2014-07-17 18:46 Czesterek (user activity119) - Znaleziona

Mimo próby ocieplenia dłoni Monikhi, one stawały się coraz zimniejsze. Ogarnął go paniczny strach. Chłód sparaliżował jego ciało. Poczuł pustkę w sercu, taką jak wtedy, kiedy za dzieciaka, widział rodziców prowadzących swoje pociechy za rękę, szerokie uśmiechy maluchów beztrosko wieszających się na szyi mamy lub taty. Max próbował walczyć z gorzkimi wspomnieniami, lecz te powracały do niego ze zdwojoną mocą. W kinie zapanowała zupełna ciemność, przestrzeń wypełniły radosne, chaotyczne okrzyki dzieci. Chłopak tracił kontakt z rzeczywistością. Otaczająca go czerń zaczęła wirować. Bezsilny zamknął oczy i czekał na to, co się wydarzy.

Nagle poczuł rześki, chłodny, lekki wietrzyk na policzku. Miejsce, w którym się znalazł, znał bardzo dobrze. Od małego przychodził tu z dziadkami, z czasem zaczął pojawiać się tu sam. Była to szara i pozbawiona radości przestrzeń, wypełniona głuchą ciszą. Przed Max'em znajdował się masywny, granitowy blok, pokryty suchym igliwiem. Na samym środku stał czerwony, mały znicz, rzucający ostatnie, słabe, już dogasające światło. Z pod warstwy sosnowych, brązowych igiełek można było wyczytać: "Zginęli śmiercią tragiczną".

Niespodziewanie usłyszał przerażający, szyderczy śmiech. Była to Monikha. Nie była już tą samą, piękną i pociągającą kobietą. Jej kruczoczarne, wcześniej delikatnie ułożone włosy, teraz gwałtownie powiewały, mimo lekkiego wietrzyku. Twarz przybrała wyraz przepełniony nienawiścią. Max poczuł, że jest w pułapce.

Naprawdę wierzyłeś w te bajki, że zginęli w wypadku samochodowym!? - zagrzmiała ochrypłym głosem. - Max, Twoi rodzice byli w posiadaniu czegoś wielkiego. Z mocą, jaką posiada ten przedmiot nie poradzi sobie żaden śmiertelnik. Wiem, że to ukrywasz. Oddaj mi to Max, natychmiast! 

- To ty zabiłaś moich rodziców! - Rzucił się w jej kierunku, lecz odrzucony został przez niewidzialną siłę.

- Twoja matka sama skazała się na śmierć, nie chcąc mi tego oddać, a naiwny ojczulek myślał, że ją uratuje. Głupcy! - tym razem jej głos rozszedł się po cmentarzu piskliwym echem.

- Ja naprawdę nie wiem, czego szukasz! - rzucił drżącym głosem.

Chłopak przypomniał sobie słowa Monikhi, że to, co się wydaje dobrem nie zawsze nim jest. Zdał sobie również sprawę z posiadania kuli, którą otrzymał od wiedźmy podczas pierwszego spotkania. Nie wiedział jednak, czy to bezpieczne rozwiązanie, czy pogrąży go na zawsze...