Największy na świecie niekomercyjny serwis geocachingowy
GeoŚcieżki - skupiające wiele keszy
Ponad 1000 GeoŚcieżek w Polsce!
Pełne statystyki, GPXy, wszystko za darmo!
Powiadomienia mailem o nowych keszach i logach
Centrum Obsługi Geokeszera wybierane przez Społeczność
100% funkcjonalności dostępne bezpłatnie
Przyjazne zasady publikacji keszy

 Logs Kolejowym szlakiem do Obozu Emigracyjnego    {{found}} 71x {{not_found}} 2x {{log_note}} 1x Photo 6x Galerij  

1114182 2014-01-11 20:32 TSW (user activity4679) - Gevonden

Cóż... Pozwolisz, że trochę się rozpiszę.
Osobiście nastawiałem się na ciekawy spacer śladem dawnej bocznicy kolejowej, przy okazji zaliczając serię magnetyków. Skrzynka dostała też rekomendację, znakomitą ocenę, więc tym większe było moje zdziwienie, gdy dotarliśmy z kolegą na miejsce. 
Zacznę może jednak od pozytywów. Było ich niewiele. Mianowicie finał i miejsce jego ukrycia. Ładny widok, pomysłowy pojemnik i dostać się też tak bardzo łatwo nie było.
Na tym jednak koniec. Reszta to keszerski koszmar. Z początku myśleliśmy, że to nasz najgorszy kesz w życiu - wybacz, że to powiem.
Pierwszy etap jeszcze nie był tak okropny jak kolejny. Wszystko psuła podpowiedź, która była cała od wosku. Po co? Nie mogę zrozumieć również sensu ułożenia części wxxxxxxxxxxxh finału od końca. Od razu wiadomo o co chodzi. Dodatkowo skrzynka nie jest zbyt bezpieczna, bo leży zbyt blisko czynnej linii 250. Nie zapominajmy, że bawią się tu również dzieci.
Potem przyszedł czas, by pójść linią w górę. Tu już zostaliśmy zamordowani. Przez skrzykę, z której ktoś zrobił sobie popielniczkę. Tu autorki raczej nie należy winić... Ale i bez tego cieszę się, że miałem ze sobą nóż, którym mogliśmy to wyjąć. Palcem się teoretycznie dało, ale "maskowanie" równie dobrze mogło wcale keszem nie być... Mikrus cały uwalony, w środku wosk. Otoczenie również nie zachwycało. Na nic się zdadzą tłumaczenia, że śmieci pojawiły się z dnia na dzień. Nie wierzę, że istnieje pies, który byłby zdolny za przeproszeniem wy*rać hektolitry ekstrementów na 1 mza jednym razem. Nie sposób było ominąć tego pola minowego. 
Idźmy dalej. trzeci etap wyglądał już schludniej.. Telefon pisze o słoikach z moczem i faktycznie było ich tam sporo. Potencjalne miejsce ukrycia jednak było lepsze niż pozostałe, lecz według nas, etap zagiął. Jak napisałem wyżej, miejsce finału dało się wydedukować, więc poszliśmy dalej, omijając czwartą podpowiedź.
Na miejscu mieliśmy problemy z GPS-em, krążyliśmy po okolicy mnóstwo czasu i po dłuższym czasie, nie wiedząc, czego szukać, złapaliśmy za telefon. Podpowiedź naprowadziła nas nieco i już po kolejnej chwili telefon był przy odpowiednim. 
Podsumowując - Radziłbym ze swojej strony albo zostawić sam kesz finałowy, (bo jest bardzo dobry, a reszta totalnie to niszczy) albo zmienić miejsca pozostałych keszyków, jeśli będziesz upierać się przy spacerze linią.
Niemniej, TFTC