Wchodząc do kamienicy z Maleską usłyszałyśmy na górze jakieś głosy. Pierwsze co nam przyszło do głowy to zapewne jacyś keszerzy ale co jeśli nie? Profilaktycznie wchodząc na górę szłam pół piętra za Maleską
na górze okazało się, że nie było się czego bać
poczekałyśmy aż koledzy schowają kesza i same ruszyłyśmy do ataku. Na szczęście to nie ja znalazłam skrzyneczkę
następnie razem poszliśmy po certy... Kurde jak tam ostatnio byłam to droga była nieco lepsza. Zastanawiałam się jak założyciel tam dotarł
wspólnymi siłami wykorzystaliśmy to co dał nam urbex i stworzyliśmy (wg mnie świetną :P) drogę. Następcą skróciliśmy pobyt w kamienicy o jakieś 10min jak nic
dzięki wielkie!!