Ojj dał mi się ten kesz we znaki. Może nie tyle, co sam kesz, tylko lejący nieprzerwanie deszcz i zaplątanie w poszukiwaniu
Trochę sobie pomarudziłam, ale do auta było niestety daleko i trzeba było kopytkować dalej. Chyba z 20minut tu spędzilismy az w koncu sie udalo!