Kesz świetnie oddaje klimacik PRL-owskich wczasów. Pamiętam jak z rodzicami włóczyłem się latem po takich ośrodkach. Chętnie przemierzyłem szlak głównych atrakcji takich przybytków w poszukiwaniu kesza.
Może by z tego onego zrobić np. muzeum
Z yabayem.